letras.top
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

letra de polsat - wojtek warzyński

Loading...

[zwrotka 1]
jakieś dwa lata temu, kiedy zacząłem pisać
myślałem o szufladach, na pewno nie wysyłkach
tymczasem wszędzie brawa, niedowierzanie i wiwat
więc w hemistychach utknąłem jak w narkotykach

polubiłem to w sumie, także gnałem jak rydwan
i zamiast do kartkówek, uczyłem się o rymach
pisałem o naturze, kilku ładnych dziewczynach
słońcu, sp-cerach w bluzie, piknikach oraz o szminkach…

sypialnia niczym drive-thru, truję się wśród awantur
wciąż nie zacząłem biegać, a miałem zacząć w marcu;
moich własnych deadline’ów oddech czuję na karku
zaś skłonność do upadków mam prawie w małym palcu… dobra, bez żartów

bez wyjść do muzeum albo teatru
zamiast tego klikam w kompilacje szczeniaczków
tonę jak di caprio, by się wyrwać z letargu;
by się wyrwać ze snu, ale tak bez szw-nku

[refren]
stoję sam jak kevin
białe noce lśnią, ale głowa pełna czerni
bezustannie przegrywam ze sobą sam
dlatego też znów na szyi wisi medal srebrny
stoję sam jak kevin
białe noce lśnią, ale głowa pełna czerni
bezustannie przegrywam ze sobą sam

dlatego też
(też, też, też, też)

[bridge]
w dłoni paszport niczym polsat
piszę zamiast spać po nocach
widzę wtedy to, co kocham –
błyski fleszy, w chmurach i jej oczach

tanie dramy niczym trudne sprawy
piszę do niej, to już w sumie nawyk
moje fobie niczym bumerangi
nie mam serca, chłód w mej bani

[zwrotka 2]
w mojej bani origami
z ludźmi otwartymi mogę gadać sobie godzinami;
wszyscy dookoła dręczą szczęśliwymi rodzinami
by się powstrzymali proszę czasem nawet, ale “zobacz, przecież inni mają gorzej…”
od ich komentarzy mam migrenę
kurwa, rzeczywiście – z moją głową gorzej niż z piszczelem
błądzę przez warszawę, także słyszę, widzę znów syrenę;
jeśli mam być szczery, ziomek – również wszystko mów mi szczerze

[refren]
stoję sam jak kevin
białe noce lśnią, ale głowa pełna czerni
bezustannie przegrywam ze sobą sam
dlatego też znów na szyi wisi medal srebrny

stoję sam jak kevin
białe noce lśnią, ale głowa pełna czerni
bezustannie przegrywam ze sobą sam

dlatego też
(też, też, też, też)

[zwrotka 3]
wedle oczekiwań ciągle masz być perfekcyjny
na polu społecznym, artystycznym i lekcyjnym
jakby zapomnieli, że tu każdy dzień jest inny
(chuj w stan psychiczny – bądź wciąż szczęśliwy)
powiedz mi, jak cię wycenili
pośrodku świętych krów i polonistek gderliwych
powiedz, co mógł mieć na myśli tutaj podmiot liryczny;
wolę hobbystycznie się od piotra uczyć emisji…

więc się nie liczę z mych belfrów gusłami
zamiast z nimi, gadam z l-strami
“tak czy siak – bóg z nami, chuj z wami”
nowy wojciech – nowe smaki se odkrywam niby umami

letras aleatórias

MAIS ACESSADOS

Loading...