letras.top
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

letra de pada śnieg - trohu

Loading...

[intro]
naprawdę.. świetny pomysł miałeś trohu w głowie
świąteczny numer doktora aborcji
naprawdę świetny miałeś pomysł
ja nie wiem co ja musiałem w ogóle wciągnąć…
żeby to nagrać
żeby w ogóle wpaść na pomysł nagrania takiego czegoś
no ale hej, co się może stać?
najwyżej wszyscy mnie znienawidzą, czyli w sumie, dzień jak codzień
ha-ha!
okey, yo!

[refren]
pada krew, na ten śnieg
kurwa, ale rzeź
organy się walają wszędzie
a szczury grzebią w mięsie
pada śnieg, wszystko dead
truchła już poczerniałe
a ja jadę, saniami z czaszek
i dom za domem palę

[zwrotka 1]
laponia, połowa grudnia, wieczór przed dniеm świetnym
mikołaj w lateksie, molеstuje znowu elfy
orgia w fabryce zabawek, wali je biczem w plecy
dochodzi do erekcji, bo mikołaj lubi dzieci
myśli jak znów tej nocy bawił się będzie z nimi
kmini mocno, aż dochodzi, gdy w myślach je widzi
grzeczne dziecko dostanie, normalny moralnie prezent
dla łobuzów zaś, ma coś gorszego niż węgiel
coś podłużne, mięsiste, niekoniecznie takie wielkie
lepiej jeśli nie dokończę, ogólnie myśli zbereźne
tak się gruby chuj zamyślił, że nie spostrzegł w porę
że jego melina płonie, ktoś kurwa wzniecił ogień
to doktorek aborcja, przybył zabić tłuściocha
bo skminił co on robi, gdy popierdala po domach
cholipa, co ze świętami, skoro nie żyje mikołaj?
co im da śmierć zboka, jak prezentów nikt nie rozda
lecz doktorek zauważył, że sanie na szczęście stoją
więc po chwili namysłu, ruszył swoją tęgą głową
spakował rzeczy kilka, do worka wrzucił pudełka
po czym wsiadł na ów sanki, z misją “uratować święta”
[refren]
pada krew, na ten śnieg
kurwa, ale rzeź
organy się walają wszędzie
a szczury grzebią w mięsie
pada śnieg, wszystko dead
truchła już poczerniałe
a ja jadę, saniami z czaszek
i dom za domem palę

[zwrotka 2]
mikołaj aborcja wleciał do pierwszego miasta
i chociaż był najebany, jakoś się nie roztrzaskał
miał farta, saniami wylądował w gęstym śniegu
stanął więc na niego myśląc czy jest w dobrym miejscu
spojrzał w lewo, a tam dom, w nim zapalone światła
podlazł bliżej, w środku trwała, wigilijna kolacja
ojciec, matka, dwójka dzieci, dziadkowie też byli
on wie że to dobra pora, by stestować swe siły
wrócił więc do sań, zabrał z nich magiczny worek
po czym podszedł znów do domu, gdzie wjechał frontalnie kopem
“ho-ho-ho! wesołych świąt!”
przywitanie aborcji, wszystkich kurwa przeszył szok
po chwili jednak dzieci, zaczęły się rwać
“mikołaj!” krzyczały, on się cieszył na ten znak
dał każdemu po prezencie, one już uśmiechnięte
do czasu gdy w nich ujrzały, nożyki i szczury zdechłe
na to starsi oburzeni: “co on sobie wyobraża?!”
“tak dzieciom robić stracha? potrzebny mu psychiatra!!
odpowiedź pana doktora, była dość wybuchowa
choć to ładogna teza, bo najpierw powalił ojca
przeciął skurwielowi krtań, gwiazdką ze szczytu choinki
po czym i resztą rodziny zajął się, lecz to pomińmy
jakieś pół godzinki później, wyszedł z domu cały we krwi
na swej drodze do sań, napotkał grupkę dzieci
które nie patrząc na juchę, podeszły do “mikołaja”
małe durnie, nie wiedziały, że to ich ostatnia trasa
w oszczanym przez psy śniegu, leżą same dzieci martwe
bo mikołaj aborcja, dał każdemu jeden bagnet
podziękowały ładnie, i tak zrobił im masakrę
wyciągnął skalpele własne, i wbił każdemu w klatkę
a wsiadając na sanie jeszcze rzucił w nich granatem
potem odjechał dalej, by szerzyć swoją świąt magię
[refren]
pada krew, na ten śnieg
kurwa, ale rzeź
organy się walają wszędzie
a szczury grzebią w mięsie
pada śnieg, wszystko dead
truchła już poczerniałe
a ja jadę, saniami z czaszek
i dom za domem palę

[outro]
hehe!
no i co?
świąteczny numer
merry kłima
merry kłima!
dosłownie.. ha-ha!
pamiętajcie – słuchajcie się rodziców..
jeszcze raz życzę wesołych świąt
peace yo

letras aleatórias

MAIS ACESSADOS

Loading...