letras.top
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

letra de #77 - seduza&gofero

Loading...

7 rano, my i cztery ściany
noc zarwana, nasz rozdział spisany
7,7, ja i ty, czeka na nas cały świat
ale jebać to, jebać was, to nie nasz habitat
ile to już minęło tych lat
i jaki był koszt tych wszystkich strat
nie poznaję już samej siebie
nie wskazują nic znaki na niebie
patrzę w twoją stronę, zmysły wyostrzone
czas na tournee – brama, kibel, parkiet
7,7, duet, to już nasz amulet
idę w twoją stronę, wrzucam cię na tapet
szukam ciebie wciąż, niesprawiedliwe
już znalazłem i zgubiłem
kurwa, wszystko zapętliłem
byłem blisko, znów się oddaliłem

i nie mam już więcej wątpliwości
że składam się tylko z częstotliwości
i nie mam już więcej wątpliwości
że składam się tylko z częstotliwości
tak bardzo pragnę tej miłości
nie odnajduję się w rzeczywistości

jestem, ale nie mogę cię znaleźć
szukam cię, ile można tak szaleć?
znów, 7 nad ranem, nie ufam już sobie samej
pragnę więcej, muszę iść dalej
dobrze wiem, nie mogę tak trwać
i tak słowa rzucam na wiatr
reset, a mnie coraz mniej
sama ze sobą, ale nie jest lżej
czuję twój zapach, ktoś inny obok
to nie twój wzrok, zapada mrok
zastąpić cię już nie próbuję
nikt mnie już tak nie ujmuje
nie liczę na to, sama się rujnuję
nie potrafię rozstać się z tym bólem
może dlatego, że wtedy jeszcze coś czuje
tak bardzo boli..
i nie mam już więcej wątpliwości
że składam się tylko z częstotliwości
większość już nie ma żadnych wartości
nie będzie tu sprawiedliwości
tak bardzo pragnę tej miłości
nie odnajduję się w rzeczywistości

letras aleatórias

MAIS ACESSADOS

Loading...