letras.top
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

letra de furgonetka - p.konrad

Loading...

[zwrotka 1]
wsadzają mnie do furgonetki białej postacie w białych kitlach
ostre jak brzytwa słowa, ulewa na dworze
prawdziwa zamieć, zamieć jak brzytwa

letnia pogoda, ciepły wciąż wieczór
mimo, że kończy się świat mi
i jechać mi każą tam gdzie być mogłem od lat
i jechać mi każą te postacie w białych kitlach

jeden się patrzy spode łba, twarz brzydka i w bliznach
wygląda jakby był po pixach
drugi zipie, wódą trąca z pyska mu
oby ta podróż była dziś szybka uuu

panie kierowco, wdepnij nogą w gaz
niech ta gonitwa będzie jak flash
patrzę przez okno, deszczu modlitwa
zalewa wciąż wszystko i gra na czas

wiozą mnie wiozą, te dwa zakapiory
pan kierowca z przodu, ej
te trzy potwory z tyłu, do wariatkowa
powód? wybuch trotylu

wiozą mnie do białego domu
nie mówiąc nikomu o mnie
wiozą mnie dziś dobrowolnie
bo spuściłеm z tonu, wiesz

[refren]
wezmę kartkę i długopis, polecimy po mojеmu
nie wiem co ja tutaj robię, nie wiem czy podadzą serum
siedzę w tym od dawna zaprzeczając przeznaczeniu, ej
że ta cała moja prawda była brudna, lepka niczym venom

wezmę kartkę i długopis, polecimy po mojemu
nie wiem co ja tutaj robię, nie wiem czy podadzą serum
siedzę w tym od dawna zaprzeczając przeznaczeniu, ej
że ta cała moja prawda była brudna, brudna, brudna, brudna
lepka niczym venom

[bridge]
wróć
pan co zionie wodą nagle pozoruje czujność
pyta czy kierowca nie zasłabł może
i czemu zbliżamy się do pasa na lewo
cóż to za zagadka, pan kierowca krzyczy
zbliżają się światła

z naprzeciwka, prawdziwa zagadka
czemu auto koziołkuje, spada w ciemność lasu
ktoś nie lubi abs’u chyba, chyba stwierdził, że to słodkie
będzie, jeśli wyratuje mnie z opresji
tak zawczasu, tak zawczasu wyratuje mnie z opresji czasu
tak zawczasu, tak zawczasu ktoś wyratuje mnie z opresji czasu
tak zawczasu, tak zawczasu ktoś wyratuje mnie z opresji czasu
tak zawczasu, tak zawczasu ktoś…
jedziemy dalej

[zwrotka 2]
ciemno wszędzie, głucho wszędzie, głucha noc jak u rycha
co to, co to będzie?
czuję szczęście, czuje że dryfuje
na szalupie ratunkowej mam swoje miejsce

idę przez błoto, płynę wręcz
bo tyle deszczu wokół jest, czaisz
mokra głowa, mokre wszystko jest
zastanawia mnie czy ma to sens czaisz?

żeby iść tą ścieżką gdzieś przed siebie
pewnie już się zaczął pościg, wyścig zbrojeń, jestem pewien
winię siebie, bo zamknęli mnie w placówce na własne życzenie
chcieli przewieźć, ktoś mi pomógł, kto?

cóż, tego już nie jestem pewien
patrzę w niebo, prawie niewidoczne, czuję że skręciłem kostkę
moknę, prąc do przodu ej, jedni mi powiedzą że to proste jest
drudzy, że się uda, będzie postęp
dopingują łowce, dopingują, dopingują łowce
dopingują mnie, dopingują łowce
a nie wiedzą, że dawno zawiodłem

łaknę wielu rzeczy, lecz na razie to nieistotne
przejdę przez tą ciemność, to proste
także, niech ktoś powie mędrcom
że jak przejdę, każdy zyska własne piętno ode mnie

[refren]
wezmę kartkę i długopis, polecimy po mojemu
nie wiem co ja tutaj robię, nie wiem czy podadzą serum
siedzę w tym od dawna zaprzeczając przeznaczeniu, ej
że ta cała moja prawda była brudna, lepka niczym venom

wezmę kartkę i długopis, polecimy po mojemu
nie wiem co ja tutaj robię, nie wiem czy podadzą serum
siedzę w tym od dawna zaprzeczając przeznaczeniu, ej
że ta cała moja prawda była brudna, brudna, brudna, brudna
lepka niczym venom

[outro]
powiedz wężom, powiedz myszkom, powiedz, powiedz i sarenkom
jak się niesie moje tętno tutaj, kiedy któreś z nich mnie straszy
powiedz dźwiękom

powiedz dźwiękom, powiedz dźwiękom
powiedz dźwiękom, że mają tutaj zamilknąć prędko
bo chcę wrócić, ej, w spokoju do domu
i mieć to za mną, prędko

letras aleatórias

MAIS ACESSADOS

Loading...