letras.top
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

letra de pył - opał x gibbs

Loading...

[refren: gibbs]
nie wierzę w nic, bo zgubił mnie trop, komu mówię “bracie”?
z dala od tych, co spalili most, żeby przetrwać zamieć
minął już czas, byś naprawił to, z czym rady nie dałeś
tylko zwijki, szkło i papier, tylko melanż, wóda, kace
boże, chroń mych ludzi jak głos rozsądku nad ranem
z dala od tych, co w zamieci chcą spalić każdy talent
minął już czas na naiwny ton, że każdy na zawsze
tylko papier, papier, papier, noże w serce, z serca kamień

[zwrotka 1: opał, ]
, co mówisz, co mówisz, , słowa, nie zasługi
, teraz za późno, a wcześniej, to wiele bym dał, żebyś wrócił
robiłeś długi i próby, gruda do wódy, gubiłeś siebie i stówy
pukają sm-tni panowie z wizytą, której nie odmówisz (ej)
się odwrócą koledzy, odwróci blok, ej, ej, stracone szanse i próby
powodzenia w drodze na dno, ale zostaw moich ludzi
schowany niepewny wzrok pod ciemny kaptur do za dużej bluzy
zebrałem plon, to wiara, że mogliśmy wyjść z tej szarówy jak słońce po burzy
popękany beton spod róży się kruszy, to chyba nie wróży najlepiej
się musiałem przeciąć na ludziach, co życzą ci dołu, a lecę (życzą nam dołu, a lecę)
zgubiona pamięć i pewność, chwile, przeżycie, emocje i becel
ostatni raz mówię “veto” w podróży do szukania siebie
(przez to chyba…)
[refren: gibbs]
nie wierzę w nic, bo zgubił mnie trop, komu mówię “bracie”?
z dala od tych, co spalili most, żeby przetrwać zamieć
minął już czas, byś naprawił to, z czym rady nie dałeś
tylko zwijki, szkło i papier, tylko melanż, wóda, kace
boże, chroń mych ludzi jak głos rozsądku nad ranem
z dala od tych, co w zamieci chcą spalić każdy talent
minął już czas na naiwny ton, że każdy na zawsze
tylko papier, papier, papier, noże w serce, z serca kamień
(nie wierzę w nic…)

[zwrotka 2: opał]
jakby zadzwonił, to jadę po jednym sygnale jak sto dwanaście na gazie
się odwróci w karmie jak jego telefon zadzwoni w tej samej oktawie
voodoo i dopehouse to razem, i w sprawie, podziel emocje po równo jak gażę
widać po postawie, że w naszej podstawie jest wspólne sięganie do marzeń (nie szukanie wrażeń)
niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto się nie przeciął, żeby zdobyć papier
ostatnia setka za braci i bletka na blacie, i pętla wieczorów na chacie
ostatnio często to słyszę (wiesz?) – “łatwiej żałować po stracie”
dobrze poznałem ten ból, nareszcie zmieniamy patent
ciężko szukać przemian jak na przemian temat, szukałem zmiany jak w polu, a zwiewa (huh, huh)
się zgubiłem z pola widzenia ludzi na przemiał, kto kim jest, pojęcia nie mam
nie znam imienia, wychodzę z cienia, a zmieniam się w różnych odcieniach
teraz to nie wierzę, nie chcę, nie znam, nie ma (ej, hej!)

[refren: gibbs]
nie wierzę w nic, bo zgubił mnie trop, komu mówię “bracie”?
z dala od tych, co spalili most, żeby przetrwać zamieć
minął już czas, byś naprawił to, z czym rady nie dałeś
tylko zwijki, szkło i papier, tylko melanż, wóda, kace
boże, chroń mych ludzi jak głos rozsądku nad ranem
z dala od tych, co w zamieci chcą spalić każdy talent
minął już czas na naiwny ton, że każdy na zawsze
tylko papier, papier, papier, noże w serce, z serca kamień
(nie wierzę w nic…)

letras aleatórias

MAIS ACESSADOS

Loading...