letras.top
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

letra de to mój świat - młody m

Loading...

[zwrotka 1: młody m]
popatrz na osiedla, na przedmieścia, nic się nie zmienia
pijemy to samo w tych samych miejscach
zaręczam wychowuje nas ta sama sugestia
nie dać się zbesztać, tylko leszcze nie potrafią się zebrać
to budzi niesmak ziom, nie zaprzeczaj, bo
nie ma lekarstw dla frajerstwa wciąż
nadal jestem stąd kurwa gdzie ludzi trudna mentalność
drażni bardzo tych co nad interes kładą lojalność
nienawidzę zimą mrozów i chmur, w lato
kiedy dwa tygodnie w roku mam dla siebie z panną
żyję na debet z kartą więc jak idziemy chlać, to
-n-logicznie wybieram park, yo
to mój świat, rap dał mi to samo
kiedyś rolowałem dzisiaj robię to rzadko
pamiętasz łatwo stracić potencjał
miałem dużo radości, a mało szczęścia

[refren: $wir]
za każdą z tych rzeczy pijmy ziomuś do dna
pijmy za błędy, niech nie zabraknie zdrowia
za te kobiety toast
niech przyjaźni nie przesłoni flota

[zwrotka 2: młody m]
w zwrotach daję ci obrazy niemal namacalne
tu jedyne wartościowe rzeczy są niematerialne
i ten rap nie jest całym moim światem
jest jak u ciebie kombinujemy sałatę
koniec z tematem to muzyka dla naszego pokolenia
niunie lubią nas, ale nie chcą nas doceniać
nie słuchają tekstów, wolą słuchać przyśpiewek
a ja mogę dać im tylko kilka wersów od siebie
nie chcę się powtarzać, nie chodzę na łatwiznę
łatwo wchodzę na bit i lubię napić się
życie bywa gorzkie ale nie proszę o popite
raczej o kolejny kieliszek
czasami milknę wiem to u rapera skucha
ale ja mało mówię więcej słucham
co jakiś czas dochodzi kilka obowiązków
wciąż piszę rap przynajmniej raz w tygodniu
to antidotum na kilka chronicznych kłopotów
bo przytłacza mnie życie od poniedziałku do piątku
i to jest tak nie musisz dawać mi propsów
ale nigdy nie powiesz, że młody to jakiś sobowtór
yo i żaden z nas nie skończy nigdy w rynsztoku
bo mamy głowy na karku i płytę roku, znowu!

[refren: $wir]
za każdą z tych rzeczy pijmy ziomuś do dna
pijmy za błędy, niech nie zabraknie zdrowia
za te kobiety toast
niech przyjaźni nie przesłoni flota

[zwrotka 3: $wir]
trudno w to uwierzyć patrzę w karty, które już wybrałem
życie pełne przestępstw, białe krechy, grube nominały
zazdrosne twarze ludzi, którzy chcieli być tam gdzie ja
kontrast twarzy ludzi, którzy byli tam gdzie ja
modlę się do boga by wybaczył moje grzechy
żeby zabrał moją duszę, gdy nie podniosę już powieki
widziałem wszystko, nie myślałem, że wyjdę z tego z twarzą
przez te wszystkie lata przyjaźń rozmijała się z kasą
pchaliśmy więcej koki w miasto, niż na kubie fidel kastro
trzymałem rękę na hajsie jak na pulsie
wbrew ideałom uwierzyłem tej walucie
byłem świadkiem wielu rzeczy jak na małolata
życie na ulicy, betonowa dżungla miała swoje prawa
dużo strat, ciągła walka i łamanie zasad
to mój świat, muzyka mego życia spisanego na tych kartkach
widziałem rzeczy, których twoje oczy nigdy nie zobaczą
demony przeszłości, które w nocy straszą
jestem dziś jak duch ukrywam się pod białą płachtą ha

letras aleatórias

MAIS ACESSADOS

Loading...