letras.top
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

letra de rap i wino - martwy rdk

Loading...

[zwrotka 1]
dzisiaj wrzucimy sobie hip-hop na tracki
byś chciał mnie poznać na nowo, że ja już nie jestem taki
czyli nijaki? może martwy? tylko proszę bez takich
ułożę hi-hat i bas, i poustawiam ataki

rymy okalające wsadź między bajki
bo drażnią mnie dzisiaj, jak niegdyś wkurwiał smród zwykłej fajki
i proszę, mnie nie oskarżaj, że chcę byście mi hajsem rzucali
jak te co oddają swoje dupy za lajki

gdy byłem młodszy chciałem poznać dziewczynę
by była ładna i mądra i by mieszała rap z winem
chciałem jej duszę poznać dobrze, a imię
miło być kwestią przypadku, przyjść do mnie potem wraz z dymem

miała być dla mnie najtrudniejszą z zagadek
tak bym jej nie mógł zrozumieć, musiał podążać jej śladem
chciałem ją rozgryźć, ale tak przez przypadek
zanim bym odkrył jej znamię co zdobi lewy pośladek

[refren]
marzenia chwytam tak jak obcą dłoń
mózg jak survivor, chciałby znaleźć schron
brak zaufania, chwytam mocno broń
ale ta broń patrzy wnikliwie właśnie w moją skroń

wczoraj płaczemy, że to nie jest przyjemne
że wciąż musimy brać piguły żeby uśpić ten ból
a dzisiaj rządzą nami sprawy przyziemne
i mimo uczuć, rozterek ja wiem, że wciąż wierzysz we mnie

[zwrotka 2]
gdy byłem młodszy chciałem aby jej dziary
zdobiły każdy milimetr, dziś jestem na to za stary
i chciałem przesiedzieć z nią przez noc tak chociaż godzinę
zanim ją wkurwię tak że wyjdzie robiąc tę wściekłą minę

pełną pogardy
czegoś czym dziś darzę marzenia
choć gdyby kiedyś się znalazła, lecz nie mi jest oceniać
to co jest faktem, co fałszem i czy to coś zmienia
dziś mój jedyny problem to te pierdolone wspomnienia

dziś wiem, że życie bywa kwaśne jak ocet
i wiem, że chlejąc sam co noc pożyczam szczęście na procent
wspominam czasy gdy się trząsłem pod kocem
i współdzieliłem z wódką wszystkie tamte samotne noce

zaraz spytacie czy ja serio wam wszystkim
sprzedałem prawdę i czy serio mam tak mało ambicji?
i kleję wersy ciągle mimo tego, że nie mam dykcji
proszę odróżniaj czasem prawdę od fikcji

[refren]
marzenia chwytam tak jak obcą dłoń
mózg jak survivor, chciałby znaleźć schron
brak zaufania, chwytam mocno broń
ale ta broń patrzy wnikliwie właśnie w moją skroń

wczoraj płaczemy, że to nie jest przyjemne
że wciąż musimy brać piguły żeby uśpić ten ból
a dzisiaj rządzą nami sprawy przyziemne
i mimo uczuć, rozterek ja wiem, że wciąż wierzysz we mnie

letras aleatórias

MAIS ACESSADOS

Loading...