letras.top
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

letra de burza - gibby (pl)

Loading...

[zwrotka 1: gibby]
jestem jak ghost rider, zostawiam za sobą płomień
jestem jak ghost rider, no bo wskoczyłem se w ogień
veni, vidi, vici, no bo carpe diem to moje motto
zawsze rozpierdalam i zostawiam za sobą ten pogrom
nie zostawiam za sobą spraw, które są niedokończone
rozwiązuje wszystko, twoje ruchy są ograniczone
moje ruchy w pełni sprawne i gotowe do działania
choć brak weny czasem moją twórczość tu przysłania
nie ma dla nas spania, jest chęć do działania
lecz ten cały świat sprawia, że mam myśli czarne jak obama
w miasto znowu poszła fama, że ze mną jest drama
cały mój horyzont przysłania mi marazm
znowu mam zamułę, ale wiem co mam tu pisać
ten jеbany brak weny nie dotyczy dzisiaj
znowu mam zamułę, ale wiеm co mam tu pisać
ten jebany brak weny nie dotyczy dzisiaj

[zwrotka 2: lordzik]
jestem jak ghost rider, bo zostawiam za sobą płomień
za którym inni podążają, cyk, i się staję wrogiem
beacik tłuściutki, tłuściutki, sobie teraz go pokroję
na kawałeczki, a mój wokal to pokrowiec
weny często brak, ktoś chyba skradł
ja to chyba wrak, który chyba wpadł
w sidła złego świata, życia dla dorosłych
w którym nie uda ci się niczego powiedzieć bez kosy
przekaz, przekaz, przekaz, przekaz, przekaz mocny
mogę mówić co chcę, nie zarzucisz, że dla forsy
a twoje problemy są dla mnie rozkoszą w czystej postaci
życzysz straty bliskich, a to ty tu ciągle tracisz
ja przy sobie trzymam jedynie prawdziwych braci
a na was serdecznie pluję, jebani demokraci
płaczecie ciągle, że wojny są na świecie
bardzo jest to mądre, a skąd wy tyle wiecie?
[bridge: lordzik]
spójrzcie na swoje podwórko, a nie szkalujecie innych
jesteście pod górką, a do tego szukacie winnych
sami sobie tworzycie świat, mogło być inaczej
jak zrozumiesz brat, to wtedy ci wybaczę

[zwrotka 3: gibby]
wybaczę ci, pokażę ci prawdziwy świat
w którym nic nie ogarniesz bez forsy, brat
płynę dalej, nie patrzę za siebie i nie liczę strat
pewnie stąpam po ziemi, nie towarzyszy mi strach
to nie ameryka, u nas to się robi tak
niepotrzebny mi karabin, moje słowo jest jak gnat
mam swoje wady, mimo tego twardo brnę przez świat
rozpierdalam swoim flow, dla ciebie to szach i mat
czuję pustkę w sobie, jakbym miał errora
ból spala mnie od środka jak koktajl mołotowa
niby lecę newschool, a jednak to stara szkoła
wychowany na pewka, a nie na nowych matołach
nie oceniam ludzi, brat, tylko po pozorach
mam swoją ekipkę, z nimi zawsze bita piona
nie udało ci się mnie zniszczyć, ale mi jest szkoda
mam niepodważalne prawa, tak jak prawo ohma, eh

[zwrotka 4: lordzik]
co-co-coraz więcej osób zerka i dostrzega więcej
sami sprowadziliśmy dyktaturę i nędzę
jeśli wszystko byłoby uczciwie procentowo
to na świecie byłoby naprawdę kolorowo
pijąca młodzież wcale nie jest głupia taka
zapominają jak zrobili niewolnika z polaka
wybacza im to na pewno bóg
potem wzbudza w nich potajemnie wkurw i bunt
nie wiem jak ty, ale ja już mam tego, kurwa, dość
natęża mi się w środku mało kontrolowana złość
niby na świecie jest bieda, a pomagać to my mamy
jaki procent z naszych pensji jest zabierany?
czemu w takim razie rząd nie pomaga ludziom?
właśnie teraz ludzie ich stąd szybciutko wykurwią
otępione pokolenie zaczyna pojmować w końcu
szkoda jedynie, że dokonali tego na swym końcu, pow

letras aleatórias

MAIS ACESSADOS

Loading...