letras.top
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

letra de psy z lasu śpiewającego - eldo

Loading...

[zwrotka 1: eldo]
łazi za nami, gapi się głęboko w oczy
ciągnie nas za nogawki, skamle, błaga i prosi
nie odpędzisz, bo nie masz serca, lecz też dobrze wiemy
że nie możemy go nakarmić, chociaż bardzo tego chcemy
nocą chce kąsać i gryźć dusze
rankiem się przymila i wyjada z nas emocje nieposłuszne
budzi iluzje, kładzie na wzrok ciemne kurtyny
utkane z marzeń, waruje wiernie, kiedy śpimy
i tak ciągle, czasami chcielibyśmy wziąć kij
i przegonić, bo on nam szykuje trzy rozbiory
knuje i broi, gotów dokonać czwartego
i będzie bezwzględny, nie poczeka nawet do siedemnastego
taka słabość, on ją wykorzysta
wielki niepokój, który ciągle mieszka w naszych myślach
i niesie ból, wstyd i brak nadziei
ale robi to dla nas, mówi, że tak potrzebujemy

[refren x2: eldo]
snuje się za nami jeden zbój
chce kierować dniem i zakrada się do naszych snów
jest za każdym rogiem, ten wieczny świadek
zabiera rozum, ciągle psuje równowagę

[zwrotka 2: eldo]
nie pamiętam, kiedy go spotkałem pierwszy raz
ale w walkmanie na bank rapował tede i numer raz
i może nawet była to sobota wtedy
doprowadził mnie do biedy, do dziś jestem w kłopotach
mówią – akceptacja to cnota, ja chcę być ten “the sad”
bo on już czeka i chce przeprowadzić desant
i bye, bye rozsądku, motyl w żołądku
ja mam stado szerszeni, baterie dział prosto z frontu
nieopatrznie daliśmy mu naszą uwagę
dał nam śmiertelną powagę, mieliśmy to za zabawę
braliśmy garściami i noc czy dzień był
goniliśmy chmury, strząsaliśmy z ciał gwiezdny pył
odpowiedzialność gdzieś spała sobie w kącie
nieważne, bo kto o niej myśli przy wolnej sobocie?
pijani szczęściem, patrzyliśmy jak czas biegnie
skutki? nieważne! wyjaśnienia? niepotrzebne!

[refren x2: eldo]

[zwrotka 3: eldo]
i nagle otwieramy ministerstwo wojny
a on stoi tu bezczelny i dziwnie spokojny
i gdziekolwiek, w zakamarki świata chcę mu uciec
wychodzi zza rogu, a rozum zamienia się w próżnię
znowu, kolejny raz nie rozumiem celu
ni przyczyny, łyk rycyny w łóżku, w kolejnym hotelu
wiem, że rano będzie drań czekał pod drzwiami
cholerna iluzja, która snuje się za nami
dzień w dzień…

[tekst – rap g*nius polska]

letras aleatórias

MAIS ACESSADOS

Loading...