letras.top
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

letra de biznes - dtune_pl

Loading...

[zwrotka 1: dtune]
marycha skwierczy, papier podsuwa na stole – przejdźmy do rzeczy
temat pieniędzy – biznes, którego nie poznasz w szkole
na swojej drodze spotkasz miliony stworzeń
pewne zielonych słupków oraz najlepszych wyników
masa kwitu, przeniesione góry są ci obiecane
jak nie pyknie, to lament – marzenia są już pogrzebane
sprawa śmierdzi jak szalet, wszyscy w szale jak czarownice z salem
chcesz być na szczycie? lunatykujesz po k-n-le
setki takich osób poznałem!
talent – słowo klucz – będzie to, co jest ci dane
drogi w tej branży ciągle są przecinane w świecie dukato, panamer
pa na mój mercedes, na kierunek panama prezes jedzie
przeczesuje teren, na horyzoncie bycie liderem
kto jest numerem jeden? biegną za marchewką, nie chlebem
pytanie kto jest świnią, człowiekiem, albo jeleniem
uważaj na fałszywych, nadprzeciętnie miłych
większość to wampiry, które wysysają z siły
pękają klisze, a każde życie to inne zdjęcia
decyzja męska, media obserwują, czuj się jak na testach
nie ufaj nikomu, w innym wypadku będzie klęska
dziś wróg, a jeszcze taki przyjaciel onegdaj
tu życie nie śpi, jak nocą miasto breslau, suki nie chcą, żebyś przestał
w szczycie kariery piątki bite są na backstage’ach

[ref]
więcej kasy, a nie bardzo chciało by się chłopu iść do pracy
a już ma pomału rozjebane adidasy
a już coś nawkręcał tamtej szmuli
i z pod byka będzie patrzył ksiądz na tacy
więcej kasy, bo co weekend odpinamy wrotki oraz pasy
bo ta sucza zarzuciła fotki znów z wakacji
a no bo smaczniejsze w restauracji
ale gdzie jest twój talent i odrobina pasji?
[zwrotka 2: snak]
nie chcieliście współpracować bo byłem jak gal anonim – brak kontaktu teraz dzięki – sztuka sama się obroni
olewali w własnym mieście wszyscy ci wielcy patroni, porzucony jak samuraj teraz pierdolony ronin
znam podziemie, jakbym je przejebał koparką i wrzucił na scenę
również mieszany z błotem teraz dobrze związany cement
leje rap jak betoniarką w was jak w pręty na zbrojenie
ty się wciąż zalewasz alko żeby zbić ciśnienie
i nie zwęszył byś okazji gdzie twe powonienie
pozbywam się niechcianych gnojków – to jest poronienie
odbijam od spalonych akcji jak ten strzał w spojenie
będę ponad to nawet, gdy położę się na ziemie
laska robi ci poroże, mnie nie szukaj, gdzie jelenie
i nie oblezie mnie robactwo jak przez nawożenie
w nowe strony puszczam pędy, zaczynałem gdzie korzenie
za chuj nie wiesz iść którędy żeby zmienić położenie
wielu chce się dossać gdzieć, by coś za darmo dostać
a bycie sobą to jest coś, czemu nie mogą sprostać
wychodzi zawsze na wierzch kiedy życie zacznie chłostać
ze oni to robią tylko po to żeby mieć…

[ref]

letras aleatórias

MAIS ACESSADOS

Loading...