letras.top
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

letra de ciasto - dawid serio

Loading...

[zwrotka 1]
zadzwonił do mnie przyjaciel myślę, że może oddzwonię, nie
idę na sp-cer, bo muszę przewietrzyć skronie, język mi się plącze i głupoty plotę, niewystarczająco długa lista wad, bo na nowe ciągle mam ochotę, ja hoduje je jak tłusta fokę, ją buduję jak anglicy budowali flotę
człap, człap, człap po tym mieście w rozczłapanych trampkach
oskarżyłaś mnie jak impeachment trampa, ja zatkany nie wiedziałem co powiedzieć, skoro twoje życie to taka masakra
nie było mi wstyd tylko przykro, nie że empatia, bo o sobie pomyślałem szybko
ja się martwię, ktoś problemy ma poważne, a ja własne
tak zostałem egoistą no i co mam zrobić, dotarłem w dość ciemne miejsce jak się stąd wychodzi, otaczają mnie tu ludzie młodzi, każda twarz zdaje się krzyczeć, dziwne oczy słyszę od nich
[refren]
jednowymiarowi ludzie rozwałkowani na płasko
nie chce spać i nie chce się budzić w tym mieście gdzie lubi się hałas i ciasnotę
jednowymiarowi ludzie rozwałkowani na płasko, rozwałkowani jak ciasto
chcieliby burzyć mury co gniotą nam serca, stoją tu tylko i marzną
[zwrotka 2]
tak płascy jak nasze sny i to miasto, sztachamy się smogiem, żeby potem publicznie kaszlnąć, zostawić po sobie kropelki flegmy na gmachu raiffeisen banku, albo bucie przechodnia co z przypadku spogląda i żąda tylko spokoju i przejścia
przepraszam powtarzam przepycham się przez tłum co chciałby mnie wessać, dziękuje, nie potrzebuje tych bonów na wódkę i dobrze się ze sobą czuję ja incydentalnie znalazłem się tutaj i teraz się wynieść próbuję
przepraszam tak boli gdy mowie do ludzi których los mnie nie nie obchodzi, odwołam wszystkie moje myśli tylko mi pokaż którędy wychodzić na
[refren]
ludzi rozwałkowanych na płasko
nie chce spać i nie chce się budzić w tym mieście gdzie lubi się hałas i ciasnotę
jednowymiarowi ludzie rozwałkowani na płasko, rozwałkowani jak ciasto
chcieliby burzyć mury co gniotą nam serca, stoją tu tylko i marzną
[zwrotka 3]
telefon dzwoni, ja utknąłem tutaj i czuję, że czeka mnie dość długa podróż
myślę o tych ludziach czy jakby ich złożyć czy wyszedłby sześcian, czy mieliby kontur, czy w środku zostałoby coś, czy dalej bym słyszał, że kluby i laski dla sportu, żeby się pokazać, bo chyba nie dla zabawy
chyba, że przesadzam, wibruje ziemia i wibruje kieszeń w moim dresie z dwoma dziurami i dwoma paskami, najwyższy czas sprawdzić co się tak niesie, patrze w wyświetlacz, mówię: “siema, siema, siema, siema marcin”
kontuzja taka, że jest melanż, żebym wpadał, że wyskoczę z kapci wspólna znajoma mnie zaprasza, może być, że to ta z kawiarni, jakiej kawiarni
[refren]
jednowymiarowi ludzie rozwałkowani na płasko
nie chce spać i nie chce się budzić w tym mieście gdzie lubi się hałas i ciasnotę
jednowymiarowi ludzie rozwałkowani na płasko, rozwałkowani jak ciasto
chcieliby burzyć mury co gniotą nam serca, stoją tu tylko i marzną
x2
tak płascy, jak ziemia według płaskoziemców
tak płascy, bez sensu
tak płascy, jak chwasty zdeptane w deszczu
tak płascy

letras aleatórias

MAIS ACESSADOS

Loading...