letras.top
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

letra de dekada - czn&j

Loading...

[zwrotka 1: czeczen czn]
pierwszy długu nie odda, nie ma opcji na kwita
altruizmu ma zbrodnia zebrała krwawe żniwa
talent jego mógł przykryć całej sceny mainstream
zdechł zaszczuty tygrys w chorym ego ch-r-j presji
jego brat rap orkiestra, komorowski dr. dre
niestety leń, nieobecna już postać, ogrom jej
reżyserować mainstream miało duszy tej światło
falstart parę hejterskich wpisów pasję mu zjadło
dziś wygląda jak ciota, lamus z klas średnich
chociaż wiem, że istota jego codziennie cierpi
rasta nie sk-masz chaosu kiedy mc ambicje
w zagubionym kojcu szaleją w bestii umyśle
żeś nie pasował nigdy do 2paca i do mnie
rap? urwanym zimnym był twój z choinki ogniem
twe teksty z sensu brakiem, reggae wokal, no extra
tak samo jak na rapie ty, ja się na tym nie znam

[refren: czeczen czn]
w koszta poszła dekada, mój mc śmierci wyścig
choć gorycz mnie dopada, altruizm plany niszczył
rap to wojna, to morał, to czas postawę przyjąć
idę drogą gladiatora reszta musiała zginąć

[refren: joanna]
w koszta poszła dekada, mój mc śmierci wyścig
choć gorycz mnie dopada, altruizm plany niszczył
rap to wojna, to morał, to czas postawę przyjąć
idę drogą gladiatora reszta musiała zginąć

[zwrotka 2: czeczen czn]
był gniewo dla mnie magik, bo był nim adekwatnie
typ z magią wersów takich cały mainstream pragnie
brak w siebie wiary zguba i brak mentora piętnem
jedna z pięciu osób, która z oczu miażdży talentem
żal, tak jak ty tomasz, ty, to masz rap instynkt
choć banan byłeś ponad zmysł indywidualisty
nie wiedząc czym szesnastka, a trzymałeś jej podział
klejąc bity, ale jazda na wolnym moc, elo, kościan
raz, fl studio forum lukam tam ma dzieciak
respect z mego rejonu, wkrótce ziom rap przejścia
wspólne filu mój zawodnik już zawiesił pokrętła
przez mój nałóg zwątpił, znów zbrodnia pośrednia
jak inny pierw beatmaker teksty odwiertem w głębie
ziemską rozkminek zimek mistrz, kręciłem bekę
za jego rymy drętwe, nim takim patentem
wjechał warchoł ten, ten prymitywizmem w pętle

[refren: czeczen czn]
w koszta poszła dekada, mój mc śmierci wyścig
choć gorycz mnie dopada, altruizm plany niszczył
rap to wojna, to morał, to czas postawę przyjąć
idę drogą gladiatora reszta musiała zginąć

[refren: joanna]
w koszta poszła dekada, mój mc śmierci wyścig
choć gorycz mnie dopada, altruizm plany niszczył
rap to wojna, to morał, to czas postawę przyjąć
idę drogą gladiatora reszta musiała zginąć

[zwrotka 3: czeczen czn]
dekada w koszta poszła czeczen i dwóch braci
czas waluta najdroższa rap trójca illuminaci
pak odpadł, szybko wbił tam biały brat nasz mateusz
miał podbić nam rap kilka featów i odmaszeruj
i tym paka się zachęci, lecz przejął nas tamten
hajman w shizach śmierci, latami toczę walkę
widzisz mnie dziś jak wczoraj, bluza, kaptur, szerokie
spodnie lub dresy – to ja, czeczen – ten rapu człowiek
nie zezgredzieje, świnie, czn mam tożsamość
ty przed swą uciekinier, a ja swą dumną postawą
pewnie idąc jak pawik prywatnym miastem w dresie
jak bym na ciebie trafił, udasz, nie znasz, psy wezwiesz
rap zrobił slasher rzeźnię z największych swych talentów
który przeżyć miał czeczen – ten jedyny z kmw
wczujcie się w n.w.a., a ja tu niczym ice cube
w swych ziomków naplułem, to tylko bilans błaznów

[refren: czeczen czn]
w koszta poszła dekada, mój mc śmierci wyścig
choć gorycz mnie dopada, altruizm plany niszczył
rap to wojna, to morał, to czas postawę przyjąć
idę drogą gladiatora reszta musiała zginąć

[refren: joanna]
w koszta poszła dekada, mój mc śmierci wyścig
choć gorycz mnie dopada, altruizm plany niszczył
rap to wojna, to morał, to czas postawę przyjąć
idę drogą gladiatora reszta musiała zginąć

letras aleatórias

MAIS ACESSADOS

Loading...