letras.top
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

letra de dla białostoczan - cira

Loading...

[zwrotka 1: cira]
i wyruszył, ten co na dźwięk otwiera uszy
co dzień kopie na duszy, w podróży po muzyce
nie mogę oka zmrużyć, idę zmierzyć się z życiem
nie wierzycie? to idzie cienia ciemiężyciel
widzę jedno, jak niektórym lęk odbiera pewność
wchodzę na ulicę, póki co w tym widzę sedno
ej no, z buta, jak batistuta na przystanek
ja paskuda jestem tutaj, um, za dużo palę
dalej, wbita 28, niesie mnie do centrum
słoneczny, leśna i zielone wzgórza, stestuj
jadę hetmańską na miasto
a studio wem z lewej urozmaica ten plener
siebie pewien, nie wiem, nie wiem, koincydencja
patrzę na znak, tak, skręcamy w zwycięstwa
ekstrakt ulic, to bez weksla szlugi
kupione na madro, tak robi co drugi
mijam dworzec, zwykle pusty o tej porze
wjadę na wiadukt i na dół nadaje po torze
proszę, lipowa w nocy okowach szepcze
o brukowanych drogach i o domach pełnych nieszczęść
wreszcie jestem, przystanek przy ratuszu
sklep i krupnik, krótki kurs z animuszu
ruszam ile w nogach siły na tyły kawiarni fama
zaplecze kultury, tym, którym została wiara
wiara w drugą osobę nie bierze się znikąd
dobra cięcie, swoją wersję powie nikon

[refren: cira, nikon]
dla tych, co mają to w duszy, tym co mają to w oczach
n i k o n, cira, dla białostoczan
to czas na wjazd nasz, nie na exodus
panorama i [?], głos ze wschodu
tym co mają to w uszach i mają to w oczach
n i k o n, cira, dla białostoczan
to czas na wjazd nasz, nie na exodus
panorama i [?], głos ze wschodu

[zwrotka 2: nikon]
przystanek pierwszy, hotel leśny tam wsiadam
ja zaczynam opowiadać stąd, ale się nie spieszmy
pierwszy, obok tbsu od dwóch lat tam mój dom
skąd gonię do kolesiów na m do a
wsiadam, tam mijam biawar, tam była k-mpla praca
skończyła się umowa i wyemigrował adam
vis a vis tkwi też domek
na pole ona gwiezdne wrota czyni dla tych co
nie mieli co, a tam wydupczyli ją
wolną winę dalej, z alei zjeżdżam na zwycięstwa
już nie taka wczesna pora
ja zamyślony, słowa składam, coraz to
typek luka z lewej
co jest grane, nie wiesz, ej
bo tu aktualnie muza w autobahnie
w bani u nikona stworzona zostanie
w ciszy więź, wisi mnie czy słyszysz, liczy się wynik końcowy, tekst
o, już przejeżdżam przez [?] przy atosie
reprezentant [?]
[?] sobie poszedł, kurwa jadę dalej
bo się spóźniam, [?] w milczeniu, zobacz
się przyglądam otoczeniu to lipowa
tu wystawnie żyje miasto, astor, margaret i casio
na stoiskach tutaj kontrast, blokowiska dostęp, który nas naciska
sk-maj, tu raj dla bogatych
obok gucciego richiego ubranego w szmaty spotkasz
gówniarza proszącego o dukaty od tak
koniec trasy, z chaty pod ratusz wysiadam
krokiem okiełznana przestrzeń, okiem badana estrada
ludzie udziwniają czas, który mają na zabawach
i ja mijam wszelkie rokowania do ratuszowego wpadam
po browara butelkę, przez kolejkę, wskazówka pogania mnie
a niewielkie spóźnienie, se odbijam pod tunelem w pssie
za famę, gdzie już czeka cira, gdzie już czeka cira

[refren]

tekst – rap g*nius polska

letras aleatórias

MAIS ACESSADOS

Loading...