letras.top
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

letra de kiedy wjeżdżam na bit - buszu

Loading...

[refren]
kiedy wjeżdżam na beat, czuję ten fart
kiedy będzie coś z płyty, gruby szmal
kiedy wchodzę na scenę i swoików dogramy
mam czarne okulary, sub bas bije z membrany
kiedy robię imprezę, sąsiad wali zza ściany
kiedy jadę dzielnicą, to z tłustymi felgami
kiedy siedzimy w studio i właśnie to nagrywamy
dzieciak, jedno ci powiem, wraca chwała latami, ta

[zwrotka 1]
buszu idzie po swoje, nie patrzy w niebo i w tył (ej!)
jeszcze lat kilka wstecz, synu, nie miałem nic (ej!)
miałem tylko ambicje by w tym życiu być kimś
i sam przed sobą otworzyłem wszystkie drzwi
to drzwi mojej kariery, to tłuste bangery
nawеt w chwilach zwątpienia byłem przed l-strеm szczery
życie: skurwiały beef, ty przed nim się nie schowasz
tylko ja wiem doskonale jaka jest sama droga
idę z brudnych ulic, pieprzonej zawodówy
przez wyższą uczelnię, do biznesu i gotówy
jestem szefem, ze mną moi żołnierze
teraz idziemy po swoje, wierzysz w to? ja w to wierzę

[refren]
kiedy wjeżdżam na beat, czuję ten fart
kiedy będzie coś z płyty, gruby szmal
kiedy wchodzę na scenę i swoików dogramy
mam czarne okulary, sub bas bije z membrany
kiedy robię imprezę, sąsiad wali zza ściany
kiedy jadę dzielnicą, to z tłustymi felgami
kiedy siedzimy w studio i właśnie to nagrywamy
dzieciak, jedno ci powiem, wraca chwała latami, ta
[zwrotka 2]
mój styl, moje flow, moje życie, moje show
właśnie tak, dolny śląsk, chcesz mieć beef? dawaj, chodź (aha!)
jestem gwiazdorem, jestem dźwięków profesorem
jestem własnym promotorem, teraz jest moja kolej
ten styl robi robotę, na ulicach i w klubie
tłusty bas w furze, furze, gra w bagażniku, w kupie
ustawka na miejscówie, ze mną najbliżsi ludzie
lubię przy dobrej muzie czasem zanurzyć się w chmurze
i znowu siedzę w studiu, ćwiczę swój własny styl
by popchać to do przodu, zrobić na nim dobry deal
bo ciężko jest w tym kraju wyżyć z muzyki
jarasz się tym gównem? kupuj polskie rap płyty, ta

[refren]
kiedy wjeżdżam na beat, czuję ten fart
kiedy będzie coś z płyty, gruby szmal
kiedy wchodzę na scenę i swoików dogramy
mam czarne okulary, sub bas bije z membrany
kiedy robię imprezę, sąsiad wali zza ściany
kiedy jadę dzielnicą, to z tłustymi felgami
kiedy siedzimy w studio i właśnie to nagrywamy
dzieciak, jedno ci powiem, wraca chwała latami, ta

[zwrotka 3]
mój styl jest szalony, leci pięć sekund do setki
w furze śnią felgi, uśmiechają się studentki
zawsze dobrze ubrani, z tłumu rozpoznawani
przez siebie przepuszczam damy, dżentelmen z zasadami
kiedy wjeżdżam na beat, trzęsie się ziemia
kiedy wbijam na klub, jest gruba impreza
buszu nie jest typem filozofa z podziemia
chce zrobić tłuste gówno, które biznes odświeża
w mojej krwi mainstream, wiem, jestem najlepszy
choć upragniony sukces nie ma jednej recepty
spinają się hejterki, bo nie stronię od komercji
mówią mi buszu: nie ma tu konkurencji, ta
[refren]
kiedy wjeżdżam na beat, czuję ten fart
kiedy będzie coś z płyty, gruby szmal
kiedy wchodzę na scenę i swoików dogramy
mam czarne okulary, sub bas bije z membrany
kiedy robię imprezę, sąsiad wali zza ściany
kiedy jadę dzielnicą, to z tłustymi felgami
kiedy siedzimy w studio i właśnie to nagrywamy
dzieciak, jedno ci powiem, wraca chwała latami, ta

letras aleatórias

MAIS ACESSADOS

Loading...