letra de młody dzban - atak paniki w warszawie
[zwrotka 1]
świat jest (wielki) a ludzie (są durni)
wymyślają jakieś (brednie) wrzucają je (na koszulki)
żadna różnica czy matoł bez czy matoł z pracą
ubrani jak bilboardy z logówkami i jeszcze za to płacą
żyjąc na pożyczonym czasie zegar tyka szybciej
jebać życia rotację, nieraz wypadł bym z niej
bednarek ściął dredy i zjadł se klona i pochlał
wchodząc w dorosłość czuje się jak rastaman, który chemola dostał
rap ponad podziałami, ale
ty pijesz whisky, a ja wodę z bonga, nie jesteśmy tacy sami wcale
nie muszę wyjść na, ani czasem wyjść gdzieś
cieszyc się z drobnych rzeczy czy biegać i zrywać wiśnie
e marzenia filtrowane przez tempo tych czasów
białasy nie umieją tańczyć więc pierdol białasów
benzo mam w hotelu, blisko jest wisły kochanie
może chcesz iść że mną tam i zobaczyć jak dostaję
[refren]
uhuhuhu atak paniki w warszawie
letras aleatórias
- destroyer 666 › letra de batavia's graveyard - deströyer 666
- jut jut › letra de my name - jut jut
- morgan bronner › letra de rip me - morgan bronner
- spanok v lese letargie › letra de chcel by som byť špeciálny - spánok v lese letargie
- mature conversation › letra de full bloom - mature conversation
- t h e the hamsa experiment › letra de joromi (club mix) - t.h.e. (the hamsa experiment)
- dogos › letra de limítrofes - dogos
- vmz › letra de eu sou capitão - vmz
- young kabyle › letra de freestylerevengers#2 x sh4rif - young kabyle
- zima lew › letra de autotunesupremacy - zima lew