letras.top
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

letra de burial - zeus (pol)

Loading...

[intro]
– mam takie pytanie. czy ty naprawdę byłbyś w stanie popełnić samobójstwo?
– wiesz, raczej dużo się śmieję i chyba optymistycznie podchodzę do wielu rzeczy. no, czasami tak się dzieje, że wszystko ci siada na głowie i jest po prostu źle. ale nie wiem, cieszę się, że jestem tu teraz, że możemy robić ten wywiad i że wydałem tę płytę
– ja też

[refren]
nareszcie macie mnie z głowy, świat jest już zdrowy
zszedłem wam z drogi, szarpią mnie wrony, a nic nie boli
nareszcie macie mniе z głowy, ze mną demony
koniec choroby, odszеdł pasożyt, możecie pożyć
nareszcie macie mnie z głowy

[zwrotka 1]
są dni, kiedy nienawidzę siebie jak nikogo innego
i czuję się winny wszystkiego, co złe i niczego dobrego
mam bycia sięwcą czasami już dosyć
bo są dni, gdy umiem przewodzić
i dni, kiedy czuję, że umiem wyłącznie zawodzić
i mogę wyłącznie zawodzić jak wilk
słońce zachodzi, lecz wyłącznie mi i chce się wyć
staram się być idealny, lecz nadal mam skazy i do pracy coraz mniej sił
wszystko, co mi się udało, to nadal za mało, by radę dać moim ciężarom
nikt nie da rady mi pomóc, gdy wokół mojej głowy szaleje tornado
jak w izolatce, ze swoją jaźnią się szarpię jak w klatce. tak jest od zawsze
będąc dzieciakiem już tarłem do ramię, aż krew mi pociekła przez palce
mam czasem dosyć naprawdę
marzę, by dobił naprawdę mnie ktoś, kto zakończy tę jadkę
a znów sesję fot robić mam na okładkę
nie płaczę, bo wstydzę się łez, brzydzę się łez
a bycie słabym to grzech, kiedy dotyczy to mnie
reszta jak ryczy, jest wszystko okej
żaden ze mnie bohater czy bóg z olimpu
w płucach asbest, bo go full w budynku
palec na cynglu, parkiet od grzymsu
[refren]
nareszcie macie mnie z głowy, (dzieli tylko krok) świat jest już zdrowy
zszedłem wam z drogi, szarpią mnie wrony, a nic nie boli
nareszcie macie mnie z głowy, ze mną demony
koniec choroby, odszedł pasożyt, możecie pożyć
nareszcie macie mnie z głowy

[zwrotka 2]
od nikogo nie wymagam tyle, co od siebie, a to wciąż za wiele
dobra, niech wam będzie, już się tym spojrzeniem z wami nie podzielę
w dekiel mam wgrany, by robić postępy, bo gdzie nie patrzę, tam wciąż widzę błędy
czasem cię trafię, jak nie zamknę gęby, nie zawsze potrafię. myślisz, że mnie to nie męczy?
myślisz, że nie wiem, że potrafię męczyć, gdy jaram się czymś tak jak dziecko?
i gadam, i gadam, i gadam o jakichś detalach, co tylko mnie kręcą?
teraz to przeszłość. uciszył mnie ktoś i już ci uszy nie zwiędną
już ci nie będę przeszkadzał jak mucha co lata, gdy próbujesz zjeść coś
już nie spróbuję ci wmówić, że dasz radę ruszyć i że masz potencjał
ja sam już nie mogę się ruszyć, bo przyszedł czas na mnie, by w końcu się przespać
to święto hejtera i świętuje scena i wszyscy, co mieli mnie dosyć
ze mną na czele, więc na tym refrenie poździerajmy głosy

[refren]
nareszcie macie mnie z głowy, świat jest już zdrowy
zszedłem wam z drogi, szarpią mnie wrony, a nic nie boli
nareszcie macie mnie z głowy, ze mną demony
koniec choroby, odszedł pasożyt, możecie pożyć
nareszcie macie mnie z głowy
[zwrotka 3]
ty jesteś mym światłem w tunelu i tratwą, co niesie do brzegu
to dla ciebie codziennie wstaję i znowu się zbieram do biegu
czasami przyglądam się piekłu w ich wnętrzu jak dante, gdy staję się rajem poetów
i silent hill zmienia się w cypress za sprawą twojego uśmiechu
to dla ciebie pragnę się zmieniać i sklejać te skrawki jak emade
nim permant death finalnie mnie zdejmie z serwera
choć świat mnie uwiera i nieraz przybieram ten uśmiech jokera
by grać w jego scenach, to przy tobie nie gram i dla ciebie nie chcę umierać

letras aleatórias

MAIS ACESSADOS

Loading...