letras.top
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

letra de ś.w.o - wuem enceha

Loading...

[intro]
na co się tak patrzysz na mnie co?
na co się tak patrzysz na mnie e?

[zwrotka 1]
pamiętam jak poszedłem z buta na uw
nie po to by zasięgnąć nauk od czerwonych głów
nie zapłacę kilku stów, za słuchanie zwykłych bzdur
jak bym był z krk otworzył by mi się nóż
w kieszeni
nie ich, a nas posłuchaj, ten co prawdę sobie ceni
nie ma tam czego szukać
tylko tutaj, wytęż słuch i otwórz oczy
honor ojczyzna bóg
prosta hierarchia wartości
jestem z polski
prezentuję narodowy przekaz
lubię czytać książki
tobie to samo polecam dzieciak
tak się złożyło, że tam musiałem ją oddać
czekam na ławce, jeszcze z nudów ją przeglądam
podbija gruba postać
ja trzepocze coś tam czytam
nagle coś chrząka komentuje i się pyta
,,jeden z drugim to bandyta, wiesz?
z nimi utożsamiasz się jak komuś wymierzasz śmierć”

[refren x2]
założyłem koszulkę z ś.w.o
i poczułem się dokładnie tak jak oni
wszystkie te wrogie spojrzenia w koło są
przystawiali mi nimi zimny pistolet do skroni

[zwrotka 2]
się utożsamiam, nie z bandytami
a żołnierzami, dzięki którym wszyscy oddychamy
lecz dyskusji z babą nie ma
coś tam brzęczy
ale pod nosem wybiela katów wyklętych
zwykła ściera z układu
tatuś minister który na czołach więźniów
miał popielniczkę
ja jestem dumny z tego hasła jej mówię
i wciąż idę tak jak oni, gnoić komuszą strukturę
ona bez słowa odwróciła się na pięcie
czuła napięcie, widziałem jak jej wali serce
wiedział również, że takich jak ja jest więcej
dla których nie istnieje, przewództwo pieniężne
te twoją karierę to mogę spuścić w klozecie
no spoko, papierem twym to się i podetrę
kij w oko dla kogo jesteś autorytetem
ty komusza wywłoko co takie głupoty pleciesz

[refren x2]
założyłem koszulkę z ś.w.o
i poczułem się dokładnie tak jak oni
wszystkie te wrogie spojrzenia w koło są
przystawiali mi nimi zimny pistolet do skroni

[zwrotka 3]
mordercy to nie oni
z nas robicie wariatów
a kto was będzie bronić
przed prawem szariatu?
szereg bananów chłopaków
co się boi kiwnąć palcem?
naprawdę marne szanse
białe nie jest czarne
dokładnie to stylistyka rodem z leśnych polan
okupanci we wnykach
pierw czyny potem słowa
wykarczowana droga
znów gdzieś pod gołym niebem
usiądzie w koło nas oddział
myśląc co zrobić dla ciebie
nie dbając o siebie
boś ty tu najważniejsza
twe dzieci chcą być jak najbliżej matczynego serca
przysięga to potwierdza, na wieki wieków
amen
upadłem powstałem, wziąłem broń idę dalej
chociaż celują w skroń
ciągną na przesłuchanie
nie powiem kto mój ziom
bo śmierć równa się zdradzie
światło zgaśnie nad ranem
i choć wspomną mnie nie liczni
to czołem wielkiej polsce
śmierć wrogom ojczyzny

[refren x2]
założyłem koszulkę z ś.w.o
i poczułem się dokładnie tak jak oni
wszystkie te wrogie spojrzenia w koło są
przystawiali mi nimi zimny pistolet do skroni

letras aleatórias

MAIS ACESSADOS

Loading...