letras.top
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

letra de etos kowboja - skorup

Loading...

sprawdź, to nadwiślańska kowbojka
rodem z gliwic jak stanisław sojka
oj tak, lubię te brudne rytmy
i wajp dla ignorantów nieuchwytny
cel szczytny, mam dać z siebie wszystko
gdy wbijam na wypełnione rapem boisko
wyskok tu lubię i lubię tam też
zwiedzam te piekła piętra jak dante
gram w tej dziwnej grze pierwsze skrzypce
wbijam na bit, łapię cugle i cisnę
i chcę oznajmić wszem i wobec
będę rapował nawet w jebanym grobie!
watażkowie, korsarze, rock’n’roll’owcy
rude boye i wszyscy inni źli chopcy
odkryć fani, od bomby eksperci
niepokorni i niezależni mc’s
kręci się bęben w rewolwerze
ostra kowbojka w śląskim plenerze
zwierzę dzikie wyłazi ze mnie gdy jadę
wbijam jak dobry chłop w ziemię szpadel
z gradem rymów. wieści z gliwickich ulic
gdzie ściera się świat elit ze światem żuli
króli w portfelu dość skromny poczet
drogą watażki kroczę jak pinochet
kołaczę toczę o czem wspomnieć warto
darmo nie jadam, znana mi pracy wartość
mam tą nieugiętość syzyfa
skrzydeł nie podetnie mi polska lipa
y patrz, nadwiślański dziki zachód
pełen bardzo niegrzecznych chłopaków
ja wśród nich sunę jak w wodzie ryba
bo wiem, że radują się jak kąski nagrywam
reguł trzymam się, duszą nie handluję
kowboj los powierza zmiennej fortunie
umiem dotrzymywać obietnic
trzymam się z dala marnych baletnic
bredni nie łykam również, mijam je łukiem
w watażkowaniu jestem samoukiem
lubię co mam bardziej od tego czego nie mam
i co dzień rano mówię słońcu “siema!”
drążę temat gdy sprawa jest mi obca
stado kocham, nie cisnę za nim jak owca
okna szeroko na świat otwarte
a w buggy jeansach nogawki obdarte
znam też to i owo, i parę osób
w niedzielę jem roladę, kluski i rosół
strzegę się osób niespełna rozumu
z frajerami nie zasiadam do rumu
umówmy się, kowboj musi mieć honor
iść w stronę słońca ma własną drogą
bogom z plastiku musi krzyżować plany
czujnym być, nawet gdy jest pijany
do rany przyłóż względem ludzi prostych
dla cwaniaków w kaburze mam riposty
język ostry, serce sprawiedliwe
nie nucę nigdy hitów dla dziwek
dużo widzę, bo nie tylko patrzę
życie śledzę każdym zmysłem bacznie
zaraz się zacznie stoję w drzwiach baru
wbijam, a tam – wack mc paru
bum. już świszczą w powietrzu kule
srebrnym szurem operuję czule
każdą dziurę bardzo chętnie odwiedzam
ze mną ser, element piąty, wiedza
przerzedzające się z czasem szeregi
prawdziwych graczy czas nie wyplewi
mam swój rewir, który muszę opisać
czasem boję się, że niestarczy życia
witam, skorup, trzeci album solowy
śląski ananas, nie świadek jehowy
wstań, unieś głowę, wsłuchaj się w słowa
pieśni o kowbojach z watażkowa

letras aleatórias

MAIS ACESSADOS

Loading...