letra de lot we mgle - sivv vittone
czekałem na zmiany aż przyjdą same
zgubiłem gdzieś wiarę po drodze i chuj
zawsze liczyłem na talent, i dalej
mam w planach pokazać jak zjada się głód
grzech, ból – znam to za dobrze jak stres, skun
z rana powala na glebę
a kawa pozwala odciążyć zmęczenie, niewiele
nie znajdziesz tu punchy, tak patrząc ogółem
nie znaczy, że pisać nie umiem, i chwila
zapytaj swej panny dlaczego jest mokra
jakby widziała sceny z t-tanica
dziś znikam ogółem, się patrzę na niebo
dosyć mam ciebie, siebie, nas
każdy dzień jak kosa w serce
dobre podejście to wóda i blant
niech dźwięki i werble odejdą na wieczność
a w trumnę mnie złoży beztroska cisza
odzyskam swój spokój na milion sposobów
ci wleję rozsądku byś olała typa
bo czasem tak bywa i też mnie to wkurwia
pieprzony gówniarz, co błyszczy jak gwiazda
gdy tylko podrywa swe skrzydła do lotu
to każda z tych pokus działa jak grawitacja
przyciągasz mnie mała, mam w planach się wyrwać
oddychać przez usta tak słodkie, jak twoje
i nie wiem dlaczego nie mogę zapomnieć
wciąż siedzisz mi w głowie, znów daję się ponieść
i może mi powiesz, że szukałaś księcia
nie będę dla ciebie nim, kurwa, bo sama
nie chciałaś bym cały potencjał spierdolił
na wersy o trawie, myliłaś się skarbie
stałem się draniem na amen, chyba
diabeł bije mi brawo, dobranoc
nie możesz zasnąć, bo iskry w oczach
chcą bym rozpalił cię całą
a twoje ciało, za dobrze to zna
wpadam w reakcję, o włos od wybuchu
na krawędzi świata sami piszemy dramat
zaraz, jak wyzbyć się uczuć?
i pójść już, nara, rzucić naraz wszystko
i na bank zaraza rozszerzy się w tłum
pierdolnę w płuco jak się rzucą do gardła
iluzja kłamstwa dzielona przez pół
ja stoję tu gdzieś, gdzie nie ma nas
zanim się wkurwię, przestanę liczyć czas
i wezmę to skręcę, bo życie jest krótkie
po uszy w tym gównie już siedzę, i tak
nic nie mów mi głupcze, jak kreślę te linie
to życie im minie jak chwila na hajs
znam bardzo dobrze pychę, bo byłem tam
znam za dobrze siebie, ty wcale, aaa
chciałaś coś zmienić we mnie, przestań
powinnaś trzymać się z daleka, spieprzaj
nie chcę cię skreślać, bo wiesz jak mnie kręcisz
ułożę cię w bletę to będziesz miss świata
ale musimy to przerwać – detox
nie chcę już jarać, mery – spierdalaj
nadal znam hardkor miasta
szkoda, że szmata na szmacie śpi
odkąd tu każda taka
próbowała w plecy wbić noż mi
żyjemy w próżni, się wożę
bo chuj ci do tego, co robię, jak nie znasz mnie suko
w ciągłej walce o swoje, na moment
puściłem wodze, teraz tonę w tym grubo
odbicie dna mam w twoich oczach
więc nie przestawaj patrzeć mi nigdy do serca
pozwól tu wybić się wyżej nam
żeby nie dostały mnie żadne kurestwa
zanim stres nam pokrzyżuje plany
stańmy się całym i jednym, jak fuzja
zanim zniknę w tej mgle chwały
sprostam wyzwaniu, się nie dam oszukać
i może wciąż szukam klucza, kurwa
do bramy, co da mi odetchnąć, sumieniu
narazie za dobrze znam stan na bombie
a może to moja gwarancja sukcesu
[tekst i adnotacje na rap g*nius]
letras aleatórias
- letra de nhạt - phan mạnh quỳnh
- letra de помнишь (remember) - vlakruv
- letra de top rank - bfg straap
- letra de machete - 12os pithikos (grc)
- letra de distant lights - flurry rush
- letra de front page news - michael gleason
- letra de all that really matters - illenium
- letra de this is what it is - real bad man
- letra de 3501 woodward - skilla baby
- letra de nicky warlord - bodega bamz