letra de świat nie zauważy - semper invicta
[verse 1: marcinek 3z]
świat nie widział, gdy world trade center zabrał samozapłon
nie wierzył siewcom prawdy, nie dowierzał faktom
świat nie widział, kiedy rosja zagarnęła nasze stepy
[???], na to też wtedy był ślepy
świat nie widzi tych, co [???], dziś się gubią w drogowskazach
gdy niejeden się naraża, by nie grać w barażach
świat nie widzi, kiedy dzieci umierają w ciężkich mękach
zagłodzone w ramach piekła, jego wzrok już tam nie sięga
świat nie widzi tych najprostszych, tych co nie mają, czując
tych za nimi [???], gotowi umrzeć próbując
dziś ślepota dla potrzeby jest pandemiczną plagą
bo za czyjś gest i pomoc wystawia się paragon
świat nie widzi tej potrzeby, by dać upust naszym szeptom
rzadko widzi, kiedy ciężko, za to zawsze, gdy za lekko
świat nie widzi, kiedy moknie jakby miał zasłony w oknie
albo patrzy niedokładnie, no, bo jest mu tak wygodnie
[verse 2: grh]
wiem, jak to jest, kiedy kurwica strzela nazbyt
chciałbyś coś rozjebać, oddać komuś strzał w pysk
wyjebany pies przed sobą strzału miał pysk
by każdy teraz ginął, który tobą gardził
ogarnij spokojnie, świat się nie jorgnie
jak się przeciągnie, będzie dobrze i tak
z ekipą piona bita, nie jesteś sam, nie dygaj
[???] jak stary wyga i gra gitara [???]
adrenalina, dziewczyna czy pieniądze
zanim w to wejdziesz, rozkmiń to dobrze
naprawdę, dokładnie masz czas przecież na to
nie chcesz być pusty, zamknięty, czy ze szmatą
a na to ci nachodzi cały multum szui wrednych
każdy niepotrzebny, zbędny tu jak chłopcy z verby
a ty powoli rób, co swoje, bierz to, o czym marzysz
będziesz stał na szczycie świata, wtedy zauważysz
[chorus: emace/mayon]
[e] świat nie zauważy ich
[m] ludzi z ferajny
bo woli tych medialnych
[e] świat nie zauważy krzywd
[m] chyba, że na nic
na temat, by weszła kapucha
[e] świat nie zauważy ich
[m] polanowane ładne
nie to, co ma charakter
tak jest od lat, nie od dziś
od wielu lat serwuje syf
[verse 3: sowo]
instynkt działa pogania tu do działania
niekorzystny, bo mania posiadania ogarnia
w surowych realiach armia anonimowych talentów
w chuj nowych trendów uwalnia w tych kopalnia patentów
gdy zbyt spowalnia ucisk przymusowych błędów
anomalia dla świata, wada ludzi niższego rzędów
w staraniach niezłomni, miną lata, świat zapomni
co w ludziach jest ważne i uczucia są straszne
za bardzo się zbliżysz, będziesz widział oblicza
życia los może poniżyć wsród zagrożeń z ukrycia
nikt nie usłyszy, choć byś głośno tu krzyczał
świat postawi krzyżyk i nie będzie rozliczał
lecz gdybyś milczał, świat byłby stracony
gra zwodnicza wytyczna szlak tym nieustraszony
tak bywa zazwyczaj, czas jest ustalony
odkrywaj swą pasję, by ślad był utrwalony
[verse 4: miras]
ileż jest obojętności? brak emocji w społeczności
znieczulica w sercach gości, będąc gwoździem codzienności
świat ludzi dorosłych dla najmłodszych bez litości
pełen zła, pełen zdrad, tak pełen jest podłości
chcesz to już od maleńkości tej istotki bez miłości
w niepewności muszą żyć, ból egzystencji znosić
zamiast smaku przyjemności znają tylko smak łez słonych
znają ciężar samotności, co żłobi w ich niewinności
sm-tkiem zdobi wyraz oblicz, żyjąc wbrew ich woli, gorycz
wśród przemocy bez pomocy, każdy z nich jest jak niewolnik
nie poczują żaru ognisk, w dusisku nie stuli rodzic
świat się toczy w monotonii jakby nie istnieli oni
boli obraz patologii, jaką się dzieciom tworzy
choć wszyscy słyszymy krzyk, to nie wszyscy chcą coś zrobić
każdy patrzy, lecz nie widzi, mówiąc “to mnie nie dotyczy”
będąc ślepym na ich krzywdy jeszcze bardziej człowiek krzywdzi
[chorus: emace/mayon]
[e] świat nie zauważy ich
[m] ludzi z ferajny
bo woli tych medialnych
[e] świat nie zauważy krzywd
[m] chyba, że na nic
na temat, by weszła kapucha
[e] świat nie zauważy ich
[m] polanowane ładne
nie to, co ma charakter
tak jest od lat, nie od dziś
od wielu lat serwuje syf
[verse 5: mayon]
w skali świat macro, my mikrozagadką
bo każdy z nas w sobie nosi jakąś wartość
każdy ma pomysł, milion przemyśleń
szkoda, że świat zauważy ten płytkie
i jaki by nie był argument, to w tłumie
jeden na sto to zrozumie, reszta splunie
i nie zauważy tych zadumanych twarzy
łatwiej nie myśleć jakby ono miało parzyć
kwestia postawy, bo ja wolę tą jednostki
kierować myśli, pomysły, me troski
wolę, by moje przemyślane zwrotki
trafiało do paru, niż jarały wszystkie wioski
w cieniu lepiej, tam działasz rozsądkiem
odróżnisz wątłe od tego, co wzniosłe
i choć świat starania potępia
ty jemu na przekór, żyjąc się spełniasz
[verse 6: wuem enceha]
zdrada, czarny sen białej nocy
powiedz, jakim wzrokiem władasz, gdy się patrzysz żonie w oczy
niezły kawał procy, zero zaufania
choćbyś wylał siódme poty, słyszysz słuszne “wypierdalaj”
święta zasad w relacjach od pokoleń
bądź bliski dla bliskich i szanuj, co twoje
bo przyjdzie taki moment, że upadniesz nisko
i przez własną głupotę stracisz wtedy wszystko
pełny orient [???] to kultura
to przez zachowanie podłe masz w rubryce imię “rura”
to ta, która przyprawiała rogi
mężowi, fachura, to działa w dwie strony
dwa światy, gdzie oni? na rozstaju dróg
nie ciepło, a chłód, sercom wywoła ból
i powiedz mi dziś, warto było, czy nie
gdy ceną jest hiv, a następstwem aids
[chorus: emace/mayon]
[e] świat nie zauważy ich
[m] ludzi z ferajny
bo woli tych medialnych
[e] świat nie zauważy krzywd
[m] chyba, że na nic
na temat, by weszła kapucha
[e] świat nie zauważy ich
[m] polanowane ładne
nie to, co ma charakter
tak jest od lat, nie od dziś
od wielu lat serwuje syf
letras aleatórias
- letra de you look like elliot - ash nataanii
- letra de sevilməli zamandır - faiq ağayev
- letra de these bitches - redrvm
- letra de çok uzaklarda - faiq ağayev
- letra de 最後の星 (saigo no hoshi) - acidman
- letra de boats and birds - streetlight eyes
- letra de vaya con dios - doc gynéco
- letra de smoke break - andrwmaars
- letra de me v myself - vezzy crooks
- letra de devil's kiss - unknown vandals