letra de wypowiadamy wojnę - saio
[zwrotka 1: klipo]
patrz jak robili nas w chuja ile kurwa czasu
cały czas ten sam jebany układ kurwa pora posłać ich do piachu
chłopaku dramatu tu nie stwarzaj
tylko łap kurwa za broń – makarova, kałach, granat
napierdalaj, bo to wspólna sprawa priorytet pierwszy
po raz to powiedzieć nędzy, czas na opór społeczny
dzień nadejdzie w końcu lepszy, jeśli weźmiemy go sami
więc dawaj tu razem z nami jedziemy tu z kurwami
tak wszelkimi metodami, wszelkimi narzędziami
propaganda nie starczy coś na wiejskiej się wysadzi
niby talib, bo polak jak się wkurwi nie ma bata
rozumiesz o co chodzi, weź ze sobą swego brata
przypuszczamy na nich atak, wybiła godzina zero
za aferę, za aferą na pohybel tym frajerom
czas na terror co nie powiedzą nacjonalizm żyje
lewym kurwom pętelka na szyjе wieszaj na drabinie świnie
[zwrotka 2: saio]
w kiniе mad king dziś wszystkiego kobiety
sam widzisz co się dzieje tu, przecież nie jesteś ślepy
zróbmy rewoltę, ustawmy się w szeregu
potem zacznijmy od zera, żeby nie żyć w ciągłym biegu
zabierz przyjaciół, kolegów, każdą możliwą broń
choćby patyka weź w dłoń, z partyzanta w kurwy goń
zróbmy coś kurwa by ten kraj był lepszy
jestem nacjonalistą, a ty co zwykły leszczyk
kutas, kutas tam pieprzy, a gdzie rodzinne wartości
policja ciągle węszy za dobrym wariatem pościg
kto będzie walczył za ten kraj jak nie my
gdy wróg do nas nadejdzie? uwierz dojdzie do tych dni
to co się dzieje, to chyba jakaś kpina
za co walczył pradziadek, by móc wychować tu syna
a nie jak wielu ludzi wyemigrować
wypowiada wojnę polska, walczy o wolność słowa
[zwrotka 3: bokser enceha]
enceha, jnf wypowiadamy wojnę
w naszym kraju nie ma zasad, powiedz sam czy to jest mądre
w telewizji widzę hordę panów w ładnych garniturach
zarabiają na nas hajsy, to frajerska subkultura
gdy ty kombinujesz jak żyć, on się pławi w pln-ach
a najchętniej to bym wszystkich ich kurwa powystrzelał
może żyło by się lepiej, gdy u władzy był by ktoś mądry
enceha, jnf walczę słowem o dobrobyt
ilu takich jest jak my co do walki są gotowi?
ilu takich sam powiedz stawia czoła dziś wrogowi?
ale ich to nie obchodzi, że ty dziecku musisz karmić
oni myślą tylko o tym żeby siebie wciąż bogacić
a co z krajem co z życiem? wszystko kurwa w górę idzie
z czego 70% to w prywatną kieszeń bije
czemu ludzie nie widzicie, że to są zwykłe debile?
ja wypowiadam wojnę ciągle prawą stroną idę
[zwrotka 4: wuem enceha]
my po tej samej stronie co przed laty bohaterzy
pójdziem za ojczyznę w ogień jak oni w wysnutej ziemi
walczymy o wolny kraj – kraj wolny od wynaturzeń
polska ealcząca brat jest tak na każdym murze
szanuje to co kocham i nie mogę spać spokojnie
moja matula szlocha, żegnam ją, idę na wojnę
przeżegnam się nieraz z bogiem w imię ojca syna ducha
ty jesteś ojczyzny wrogiem, wnet dopadnie cię kostucha
uważnie mnie posłuchaj nie będzie drugiego razu
ciągle boli mnie serce, gdy widzę masę układów
i tak dalej nie będzie, nie macie prawa dać rady
tłuste mordy, krwawe ręce, lewa strona, dzień zagłady
nie zdajesz sobie sprawy jak wielkie jest zagrożenie
dziś h0m-seksualizm, a wiesz co będzie następne?
pedofilia w kolejce czeka na legalizacje
plus multikulturalizm tak pięknie jest w naszym państwie
rysy twarzy słowiańskie, korzenie i tradycje
okręt wpłynął do portu, lecz ugrzązł na mieliźnie
ja polskę mej ojczyźnie zawsze oddam swe serce
mam na nim niejedną bliznę, wiem co jest najistotniejsze
gdy widzę ludzkie tragedie te odbite jak od kalki
to bardzo dobrze wiem, że, mordo, jest o co walczyć
więc staje do walki, bo bardzo słuszna jest sprawa
biało-czerwone barwy wielka polska bracie sława
[zwrotka 5: igorre]
to jest polska. kraj w którym nie ma zasad
kary wyznacza ulica, politykom w głowie kasa
człowiek wciąż zaciska pasa. zaczyna brakować dziur
abym mógł spokojnie przeżyć, ale jak za kilka stów?
komuch łani się w luksusach, porządni nie mają chleba
ani drobnych na bilet. na oszusta szofer czeka
płynie obietnic rzeka, lecz nie można znaleźć ujścia
więc łap człowieku za broń, twoją bronią twoja dusza
twoje myśli, twoje słowo. wciąż działaj oporowo
idź z podniesioną głową. niech zdradzieckie kurwy spłoną
sam udepczesz sobie ścieżkę, którą będziesz dalej szedł
kiedyś droga się utnie, po tobie zostanie szept
chwytaj każdy dzień jakby miał być tym ostatnim
nie walczyli nasi po to, by niemcom płacić podatki
twoje słowo kontra milion wiem praktycznie nic nie znaczy
ale zapamiętaj brat, każdy ma swoich słuchaczy, tak
[zwrotka 6: pucer]
co to ma być? ostatnio siebie pytam
swoich obaw nie zamykam. wkurwienie kładę na bitach, lipa
lecz może jakaś kurwa wreszcie to usłyszy
zbierają się ludzie, którzy chcą kres położyć tej ciszy
która ogna nas wołami, yrwa i myślą będzie trwać
już nie każdemu pasuje tutaj sytuacji stan
leci gram, sprawa jasna, bo potrzebna jest kasa
i spokój, przybijam piątki z ziomkami wśród tłoku
z zielonych obłoków, gorzej jak ktoś poczuł
jebać konfidentów i psy. co szukają wciąż tropu
to przecież żadna krzywda, a ten wiecznie coś pizga
można przyrównać to do łapanek – niezła schiza
państwo daje przykład przez ruchu w górę kształt
hipokryzja, gdy potem nas zarzutem strzela kraj
ty męcz się i łkaj, lub do walki wśród nas stań
nowy ład chce gdzie ominie się chorej masy stan
letras aleatórias
- letra de flames - mod sun
- letra de sentimiento elevado - ronieco
- letra de entitled - nkem okorie
- letra de perfect - 6 nights
- letra de pillspillspills (demo) - pill friends
- letra de "my name is sparkle" - thee holy brothers
- letra de ferris wheel (red) - esteban
- letra de zabij mnie - wszedziezuber
- letra de karma powraca i git - wszedziezuber
- letra de dead man - broly mckenzie