letra de 3x32 - rogal ddl
[zwrotka 1]
miasta ciemne zakamarki, sterydy, solarki
rottweilery, tłuste karki – na to lecą młode szparki
świat się zbroi do walki, jedna prawda nie istnieje
pieniądz prosto w twarz z twoich ideałów śmieje się
co przyniesie proza życia, prozak, narkotyki
antydepresanty, wóda, detoksy czy odwyki
też nie łapiesz tej logiki, specyfiki blokowisk
albo się odbijesz od dna albo kurwa już z tym nic nie zrobisz
baba dopierdala rogi, w bajlando leci z innym
tak a nie inaczej właśnie działa urok pizdy
ty nie bądź naiwny, oczy miej z tyłu głowy
ona wychodzi do pracy, a tam frajer ją urobi
od d od d od l słowa wkręcają się w bit
jak pod językiem papier, na banie sadza trip
te wersy mają sznyt, płacisz hajsy lekarzowi
on pierwszy milion zrobił dawno już skrobiąc płody
tobie nie przyszło do głowy by, że z tamtą małolatą
trafisz w samo sedno kurwa niedoszły tato
niejednemu prokurator za to przyjebał paragraf
więc lepiej patrz ile wiosen tamta nosi w majtach
jakie miasto taka bajka, weź o tym pamiętaj
w środek dupy – najlepsza kurwa antykoncepcja
zaburzona percepcja wkręca w banie jak śrubokręt
czyje kurwa rymy chuj ten w was wtrąca za oknem
a dopiero to początek będzie kurwa coraz gorzej
niejednemu tu psychiatra jestem pewien nie pomoże
dobry boże, miej go w swojej opiece
nerwy, turbulencje, które miały wtedy miejsce
chcesz to stój w kolejce, chcesz to wpierdol na przypał
na sprawie sędzie zważy ciężar twojego kopyta
cela kurwa jak klita, w litrach łzy matki
dzisiaj po ludziach chodzą różne wypadki
własnie tak, właśnie tak, rozwiązanie zagadki
dcdt ddl
ciemna strefa – kurwom niefart
a to poleci dalej, chłopaku nie oszalej
[zwrotka 2]
twoją żonę szef goni, wraca do ciebie na tacy
ruchasz ją jak kurwę, ale nigdy nie wybaczysz
co się w życiu rozkraczy, tego dzisiaj nikt nie wie
dcdt druga strona – rewers
jebać whatever, niech klakier tam klaszcze
ty zawsze pewien bądź tego kurwa co ważne
miałeś myśli poważne, podejście infantylne
gangsta paradise happy end’em kończy w filmie
cienką czerwoną linie przekraczasz respirator
pobudza akcję serca, nad głową wentylator
te wersy jak sekator z góry widzisz swoje życie
w krzywym zwierciadle retrospekcji odbicie
w nocy na szczycie, choć jedną nogą w bagnie
ostatni gwóźdź do trumny otwiera zapadnie
riki tiki, ładnie, zapierdol krokodyla
w imię ojca, syna, ducha świętego, finał
się wkręca morfina, już niewiele czujesz
tak kurwa bywa jak na łby się zmieni z chujem
tym rapem cię kłuję, ale igła jest hiv’em
państwowy socjal syfem napełnia michę
ty studź kalapitę, fakty dziel na bieżąco
bo jutro kurwa mać może być tutaj gorąco
drakę ci trącą, monitoring, podsłuchy
kurwa przenika do grupy, żeby poznać jej ruchy
prowokacja dla skuchy od p do z na sprawie
frajer koronę zakłada i ich powala w temacie
swą obroną na spiskach kładą lewe podpisy
twierdząc, że ten na tego, ale większość z nich milczy
guilty not guilty, szczerość daleka jak gwiazdy
do granic popłynięci, ale z daleka od prawdy
od w do w do a nie mów kurwa, że masz dosyć
nws’ów bit wjeżdża w banię ci jak pocisk
bach bach kurwa jak pocisk (bach bach kurwa pif paf)
a myślałeś, że jak co? (jak co kurwa myślałeś, ty?)
[zwrotka 3]
noc pada na bloki, tydzień kolejny mija
centrum miasta wbijasz, w klubach trwa wieczny wiraż
możesz grubo się rozbijać, ona ma wielką ochotę
przypierdolić z tobą kokę, wczoraj mleko pod nosem
dzisiaj kurwa nieistotne, po melinie lata z tacą
ubrał by ją, zmierzył trasę, przejebałaby maraton
co ja na to? jak na lato, nie mam ale do jej duszy
plusowa a śnieg pruszy. boli? zatkaj swoje uszy
te wersety jak z kuszy wystrzelone niosą gorycz
hardkory chcesz mieć w życiu, weź pomyśl
świat brudny i chory, czas zgasić telewizję
wyloguj się do życia, nie na fb – fikcje
ambicje, że po co, że kurwa na co mi to?
świńskie w chuj strito rzuca cienie pod lico
niechęcią, kurwicą przesiąknięte do cna
winkle tych bloków co mijasz je co dnia
od d do d do l na to nie ma rozgrzeszenia
słucha twoja córka tego? powodzenia!
rapy z podziemia na normalność embargo
sezon pierwszy, a ty już się martwisz larwą
za darmo nic nie ma, szklanka w pół pusta
jak nie wątroba no to pierdolnie trzustka
lekarska służba, jedna recepta:
pavulon przypierdolić, bo to poważna infekcja
dożylna inekcja zastrzyk prawdy z tvn-ie
nie ma tam porno, a jest grube pierdolenie
wiesz co dzisiaj w cenie, to pierdol metki, loga
niejedna chora głowa pełna obaw będzie, zobacz
by zacząć od nowa, nie ma chuja na mariolę
tu tu tu tu tu tupolew
raz na górze, raz na dole, kurwa fa zero dwa dwa
rgl ddl slash cs miazga
[tekst i adnotacje na rap g*nius polska]
letras aleatórias
- letra de men du - gilles servat
- letra de degenerate (extended remix) - sister machine gun
- letra de champiyawn - gabe 'nandez
- letra de who pretty as you - quan bour
- letra de patricia - the mighty mighty bosstones
- letra de 114% buster - sir dyno
- letra de 21st century (francois k remix) - weekend players
- letra de rêver de toi - david hallyday
- letra de tarot - airospace
- letra de revelations - pyrxciter