letras.top
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

letra de dlaczego? - płonący squat

Loading...

[zwrotka 1: kubaniec]
czasami sobie myślę dlaczego tak się stało
dlaczego tyle osób gówno zaakceptowało
wielu w nim utonęło lub w co się wpakowało
dlaczego w takim wieku dopiero zabolało
ej, to mało, ja pytam gdzie to wszystko się podziało?
gdzie te podwórko, które mnie wychowało?
te krzyki, te wszystkie młodzieńcze wybryki?
piłka nożna kiedyś podstawą, dziś narkotyki
z roku na rok jest gorzej, osiedle spadło nisko
spoglądam w okno widzę puste boisko
jeszcze raz pytam boga: “no powiedz gdzie to wszystko?”
lecz nadal martwa cisza, widocznie koniec blisko
lecz czego ma być koniec, czegoś przecież być musi
ja tego nie wiem i to mnie ciągle dusi
do czego przyszłość zmusi i co z sobą przyniesie?
dlaczego na osiedlu trzeba teraz żyć w stresie?
dlaczego czas ucieka, dlaczego wszystko zmienia?
dlaczego coraz mniejsze szanse dla pokolenia?
dlaczego?

[zwrotka 2: kubaniec]
dlaczego tak jest powiedz, chce wiedzieć to
dlaczego każdy dzieciak opuszcza dom
szuka szczęścia lub farta w otchłani marzeń
nagle coś nie wychodzi, rekonstrukcja zdarzeń
w telewizji oglądasz to i widzisz dno
myśląc dlaczego szanse na coś tak marne są
czemu akcje brutalne, wciąż aktualne?
dlaczego wciąż góruje to co jest czarne?
dlaczego tak być musi, czemu ciekawość kusi?
raz w życiu się pomylisz, los cię udusi
raz tylko źle wybierzesz i już po tobie
dlaczego to rozumiesz tylko w hip-hopu mowie?
dlaczego?
[zwrotka 3: dynia]
dlaczego to co pozostało nie rajcuje mnie?
ty stary wiesz, co powiedzieć chce
ja – osiedle d, ty – podziemie t
dlaczego tylu k-mpli do których przyznawać się jest źle?
łapie wdech, jest nas trzech, płonie w szkle ognisko
ogień błysnął, żem się zachłysnął
otworzyłem oczy, zniknęło wszystko
dziś jeden z nas to rumowisko, byłem blisko
sprawdź zajawkę tyską, to co piątek disco
gdzieś przy sklepie łyk potrzepie
wtedy małolaty lubią jak się je po dupie klepie
pełno w kabzie, pusto w łebie, dumni z samych siebie
w siódmym niebie do 22, wypad, kilka narad i pod blok
tłok, kurwy, chuje co krok – dobrą kryjówką mrok
pod bluzką rąk kilka, dziewczyny piszczą
chłodna podłoga zamiast wyrka, albo ławka
mała wstawka, dalej spierdalaj to od prawka dalej
rzucona w kąt zabawka ta, działa [?], na twarzy biel
przekroczona dawka, kibel biel, [?] bo puszczony ster
misja voyager – nietrafiony cel, nietrafiony cel
ej mentalas los banditos don’t szacunek senioritos
cigaretos, wódka, bigos, nie pakować, everything na wynos
tak jest tu, w sercu czuje ból, daje wzór
[?] na nic nie ma odpowiedzi
widzę to po minach, trach, przewrócona społeczna drabina
ktoś bójki wszczyna, skurwysyn wargę mi rozcina
robię wymach, zapominam
jednak coś mnie trzyma tu, mimo że ciężko się przepycha
[zwrotka 4: kubaniec]
nie pytaj dlaczego zostaje choć ciężko jest
od dzieciństwa tak żyje i dynia też
myślisz, że tak łatwo zmienić wszystko, bo ty tak chcesz
rozejrzyj się wokoło, zobacz, gdzie spojrzysz rzeź
spadaj, cześć, weź stań z boku, daj sobie spokój
wolę pozostać tutaj, tam, tu w ciemnym bloku
znam dobrze cały system, przestań, nie zginę w mroku
w przeciwieństwie do ciebie, nie boję się dać kroku
stoisz na stoku, patrzysz z góry i tylko gadasz
ja patrzę z dołu, widzę więcej, a ty wciąż się zastanawiasz
czyja to wina? czemu przewrócona społeczna drabina?
pomyśl, naprawdę dobrze pomyśl, zrzednie ci mina, zrzednie ci mina…

letras aleatórias

MAIS ACESSADOS

Loading...