letras.top
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

letra de nie mogę już słuchać - pikers

Loading...

[intro: pikers]
nie mogę już słuchać jak oni mieli ciężko
jak miałem tylko bucha, to oni lekką ręką
wypierdalali kwity, się wpierdalali w bagno
z kolejną szmatą, której poszerzali gardło
dziś z ręką na sercu mogę powiedzieć, że nie chcę być jednym z nich
wolę puffać na wietrze, w tym deszczu
poczekam sobie na kolejne zejścia
z prawdziwym koleżką w bliznach po cholernych przejściach

[zwrotka 1: pikers]
mam nadzieję, że przy mnie nie zejdziesz
póki co to ona chce być wszędzie
hajs, który tu robię to narzędzie
nie sprawia, że jest pięknie
nie zgasił nic ze mnie i niе obudził nic
i nie obudził nic, tylko większe wkurwieniе
jeszcze większe nadzieje…
czego chcę sam? tego nie wiem
mówi: “przestań, wierzę w ciebie”
fame skoczy, bądź pewien, droga kończy się na drzewie
udajemy codziennie, że może będzie lepiej
o nie nie, o nie nie
i tak siedzę i myślę tu o jej i o scenie
wypchana moja szafa, wyjebana moja szmata
codziennie masz głowę, masz problem jak myślisz ponad normę
nie przejdzie, tak sądzę, o nie nie
ile da szczęście, te chwile na hazie
czy może już jutro jak zwykle nie będzie
czy byle zaklęcie coś wybiera ze mnie
czy z rąk twoich może coś wyrwę nareszcie
pozmienia się na dobre, to wezmę moją hordę
i staniemy na skarpie z browarkiem i joykiem
aż zajdzie to słońce przy spalonej łące
[refren: pikers]
nie mogę już słuchać jak oni mieli ciężko
jak miałem tylko bucha, to oni lekką ręką
wypierdalali kwity, się wpierdalali w bagno
z kolejną szmatą, której poszerzali gardło
dziś z ręką na sercu mogę powiedzieć, że nie chcę być jednym z nich
wolę puffać na wietrze, w tym deszczu
poczekam sobie na kolejne zejścia
z prawdziwym koleżką w bliznach po cholernych przejściach

[zwrotka 2: koneser]
ciągle o tym myślę, mam na sobie lucyfera…
chciałem tylko spokój, a ten wraca jak bumerang
liczę na lepsze jutro, a miałem liczyć tu zera
na jej twarzy sm-tno, kiedy widzi, gdy umieram
“stop” – mówiła mi
“mija znów kolejny rok” – mówiła mi
“kiedy patrzysz, gubisz wzrok” – mówiła mi
spadniesz ze mną tu na dno, przecież mówiłem ci od początku
od zawsze mam przy sobie wór tabletek w razie w
chętnie to zje, zaraz coś się stanie tu
nie powiem, że kocham, no bo dała parę głów
upadałem na ten bruk, teraz w głowie parę stów
wylewam na beton, bo od dawna już nie mogę
z dworu zapierdala metą tak, że pierdoli mi głowę
poddaję się lekom, paranoja bierze mowę
karetką czy karetą i tak przez tą samą drogę
parę razy w życiu byłem już po tamtej stronie
widziałem szatana, jego skrzydła, czarne folie
pogodzony ze śmiercią, ale jeszcze przyjdzie pora
nie ma aktu zgonu, a już zacierali dłonie na mój koniec
to wieczna rock’n’rolla
sumienie dusi nocą, ale to nie zmora
demony na plecach szeptają, to nie wola
wczesny, zimny maj, dlatego tu płonie kora
[refren: pikers]
nie mogę już słuchać jak oni mieli ciężko
jak miałem tylko bucha, to oni lekką ręką
wypierdalali kwity, się wpierdalali w bagno
z kolejną szmatą, której poszerzali gardło
dziś z ręką na sercu mogę powiedzieć, że nie chcę być jednym z nich
wolę puffać na wietrze, w tym deszczu
poczekam sobie na kolejne zejścia
z prawdziwym koleżką w bliznach po cholernych przejściach

letras aleatórias

MAIS ACESSADOS

Loading...