letras.top
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

letra de pąki białych róż - moli (pl)

Loading...

[intro]
nie no, naprawdę fajny jest ten bit. polecę coś na nim. opowiem coś wam
albo chuj z tym, wyłącz. jadę acapella

[zwrotka 1]
dobra, idę do wojska
dostaję bilet od ojca
cztery miesiące detoksu, dla mnie typie to wojna
ubieram moro i podoba mi się to, nawet chcę zostać
po trzech miesiącach idę na urlop, co zrobiłem? norma
wielokrotne złamanie czaski
nie chcę cię martwić, mamo, lecz ten sympatyczny i miły synuś się naćpał i stał się odważny
jestem żołnierzem, kurwa, nikt mi nie podskoczy, no i rozjebany będzie każdy
-no to chodź, kurwa!
-wstrząs mózgu, krwotok wewnętrzny
-panie doktorze, nie mogę być tutaj miesiąc, bo wojsko mnie skreśli
-po co się martwisz? i tak cię skreśli, to co jest we krwi
wiem co czuł adam w s-x education, tylko ja nie jestem h0m- i mój tata jest lepszy
no i dzwonię do tamtej jednostki, żeby jakoś to ogarnąć
ja namawiam tych lekarzy, żeby mnie już wypuścili i nie było łatwo, ale wracam
szara piechota i serce w plecaku
ale w bani ciągle siedzi mi to, że zrobiłem, kurwa, tacie taki zawód, że od tego czasu to nie piłem rok
ale w końcu w marynarce wychowane serce ich jak dzwon, wow

wojsko zgoliło na łyso, to i tak się poczesałem tym towarem
a jak kazali się czogłać w błocie to to dobrze znałem
i choć dali mi karabin, to i tak ja obrywałem
ale nauczyli strzelać, kurwo, to nie spudłowałem
[refren]
teraz celny strzał, lepszy czas, wiesz?
obiecuję nam lepszy czas, skarbie
mama, nie bój się, ogarnę, chociaż wiem, że było blisko, by mi strzelali tę salwę w niebo
rozkwitały pąki białych róż
ale to nie na mój grób jeszcze
i choć zgolony na łyso, to trzymałem się o włos
ale umiem zrobić tę linę już

[zwrotka 2]
ja maszeruję, zimą, czy w upale, się nie zatrzymuję
a moi ludzie, tak jak pluton, idą ramię w ramię
leżę ranny na ziemi, czekam, aż opatrzy mnie medyk
smak prochu nie jest obcy mi, jak stali i gleby
idę do armii – zryty beret, ale dali mi lepszy
mała, nie ucieknę z tej wojny
ja to wojownik, nie dezerter
tylko mnie nie zapomnij
a jak już wrócę, to wolny
i dam ci wtedy kwiaty znów
gdy rozkwitną pąki białych róż

[refren]
bo, lepszy czas, wiesz?
obiecuję nam lepszy czas, skarbie
mama, nie bój się, ogarnę, chociaż wiem, że było blisko, by mi strzelali tę salwę w niebo
rozkwitały pąki białych róż
ale to nie na mój grób jeszcze
i choć zgolony na łyso, to trzymałem się o włos
ale umiem zrobić tę linę już
[bridge]
mam kilka chwil, żeby wszystko wygrać
uszanuj ból, nie bój się wyzwań
patrzę, coś się jebie. zostać tu na dłużej
to przedsmak tego, co będzie później
każdy kolejny dzień jest wartą życiową lekcją
zrozumiesz to na pewno
tyle razy miałem mętlik
każdy z nas się ciągle uczy, wszyscy popełniamy błędy

bo ja w marynarce filmowany i głębokie wody, to jest dla mnie nic
sam musiałem w glany i tak setki kilometrów, byś się zmęczył w nich
i póki kropla jest w bałtyku, polskim morzem będziesz już na zawsze ty
bo o twe wody szmaragdowe, to płynęła krew i te nasze łzy
(nasze łzy, nasze łzy, nasze łzy)

[zwrotka 3]
druga w nocy, minus trzy pod namiotem, gdzieś na poligonie
siada ogrzewanie, a ja tam najmłodszy, no to wychodzę w piżamie na ten mróz, żeby zrobić ogień
przeglądam instagrama w okopie, patrzę jak koledzy z wytwórni robią show gdzieś
chcę już wystrzelić w niebo, ale strzelam w te śmigłowce
łuska wpada za kołnierz, wkładam spłonkę ostrożnie w 24-kilogramową bombę
robię bum prawdziwe, a nie takie, co ten twój idol mówi, że daje ciągle
a w sobotę gram koncert w spodku, ale w poniedziałek mam bieganie
we wtorek rzut granatem, ale to jest pojebane
wiesz, nie na słabą banię, bo tu nie ma miejsca dla beks
tu nie ma miejsca dla beks
zdarte pięty, łysy łeb
zdarte pięty, łysy łeb
rano na rozgrzewkę bieg
rano na rozgrzewkę bieg
jakoś trzeba zdać wf
jakoś trzeba zdać wf
eeeo
eeeo
eeeo
eeeo
eeeeeeeeeeeeo

letras aleatórias

MAIS ACESSADOS

Loading...