letra de poranek powielkanocny - lilz jeb
Loading...
jebać kurwa dżihad jebać te krucjaty
skurwysyny chcą wbijać mi do chaty
a ja najebany, z kiblem zarzyganym
chcę zadzwonić do mamy ale fon mam rozjebany
ja tu ledwo żyję brakuje już gorzały
a jakiś jehowy zawraca mi gitary
czołgam się do drzwi w tempie kurwa żółwia
i bynajmniej donatello bardziej cryptodira
mija parę chwil i docieram pod wejście
tak jebało ode mnie wudą, że dziad miał prawie zejście
grzecznie go odprawiam mówię “wypierdalaj”
prawie stracił równowagę dobrze, że miał obok madame
jak się zabierali krzyknął idź do diabła
przecież już tu jestem co za głupia pała
zaglądam do lodówki a tam jarzynowa
wcinam se sałatkę więc na resztę brak mi dalej słowa
letras aleatórias
- letra de fight or flight - exagram
- letra de quero o seu toque - alcy master
- letra de stand up (from ncis) - black gryph0n & baasik
- letra de what do you see? - electrico
- letra de don't feel the same - x4nitz
- letra de chapter xiii - the scourger
- letra de não tem hora - varanda
- letra de słodkiego miłego życzę (pianinkowe) - sanah
- letra de if it wasn't for you - azra (usa)
- letra de 33 - wilburn & wilburn