letras.top
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

letra de sosnowiec - leh

Loading...

[zwrotka 1]
make the long story short, jutro odwiedzamy sosnowiec
gramy koncert, będzie ogień, zgarnę sos, no więc
akcja taka, że mój dj nie mógł zagrać
na zastępstwo zgarnął naszego człowieka maria
którego poprosiłem w przeddzień, żeby kupił mi bilet na pociąg, oddam po koncercie, do koncertu pizdę z tą flotą mam
mówię okej rano będę czekał na peronie
pociąg jedzie stąd i jedzie o tej
tylko się nie spóźnij lehu – luzik
nazajutrz wstaję o bezpiecznej porze i do gdańska robię cruising na dworzec główny, za drobne kupiłem pety
i parę piwek i jakieś gazety
dobra jestem już na dworcu szukam wzrokiem maria
zaznaczę, że nie mam telefonu dok-mentów, skandal
nie widzę go nigdzie wokół, ale widzę pociąg wsiadam
pewnie siedzi w środku a kierunek pociągu się zgadza

[skit]
dobra, gdzie on jest? kurwa, przeszedłem cały pociąg… pewnie się poszedł odlać. kurwa, mogłem sprawdzić godzinę odjazdu dokładnie… ale, kurwa, pisało, że sosonowiec… przejdę się jeszcze raz. kurwa, nie mam jak… nie mam jak zadzwonić, on ma mój bilet, nie mam hajsu, kurwa, pociąg rusza, ty, to chyba nie ten!

[zwrotka 2]
kurwa, chyba źle wsiadłem, źle wsiadłem na bank
teraz muszę coś wymyśleć bo na moją niekorzyść gra czas
przypadkowych ludzi pytam, czy zadzwonić mi ktoś da
numer do dj’a serio na pamięć na szczęście znam
i dzwonię, mówię ziomek coś jest pomylone
potrzebna mi pomoc ziomie
przypadkowi ludzie wsparli mnie w pociągu telefonem
jestem w drodze na sosnowiec na ten koncert
co go miałem grać z mario, ale nie ma go
potrzebuje do niego numeru i to teraz bo
idzie kontrola biletów muszę się zbierać stąd
szybko mi wysyła na klawiaturze, wybieram dzwoń
w końcu mario mówi halo wiesz odbiera to
kurwa, “gdzie ty jesteś”, krzyczę ale szybko zmieniam ton
gdy ostatecznie uświadamia mnie, że ja żem zjebał to
i jedzie za mną ostatnia szansa, żebym się przesiadł
to wysiadka w tczewie, który minęliśmy właśnie teraz

[skit]
– poproszę bilety do kontroli
– jest taka sprawa, że jadę na koncert i wsiadłem w zły pociąg
– a te piwa w siatce to pan tu ma zamiar spożywać?
– i kolega mi bilet kupował i ma go ze sobą… w zły pociąg wsiadłem do sosnowca…
– musi pan kupić nowy bilet… musi pan kupić nowy
– ale właśnie nie mam hajsu… ale sekunda, mam kartę, kolega mi przeleje… halo, mordo, kurwa, przelejesz mi ekspresowym? osiem dyszek, na bilet, bo nie dojadę na koncert…

[zwrotka 3]
konduktorzy mówią, że mam czas do stacji bydgoszcz
żeby w celu kupienia biletu mi to siano przyszło
inaczej robię wysiadkę tam i witam się z policją
i nie dojeżdżam na własny koncert (jest nam bardzo przykro)
system działa tak, że ma pan jedną próbę kupna kartą
proszę się upewnić przed zakupem, że już wpadło sianko
kiepska perspektywa, za niedługo stacja bydzia
jak mnie wypierdolą tam choć telefon by się przydał
à propos telefonu, znów od ludzi dzwonię do ziomeczka
czy już wysłał przelew, bo zaraz skończy się ta wycieczka
mówi, że przed chwilą poszedł, będzie za pięć minut może
za pięć minut to mnie, kurwa, przywita bydgoski dworzec
konduktorka mówi, że udostępni mi tablet
żebym wszedł na stronę banku, ale pierdoli się zasięg
kiedy próbuję się zalogować. wtem z głośników
ogłaszają, że za moment stacja, oby nie docelowa
wjeżdżamy na peron, zasięg wraca ona chce mi zabrać tablet
w tym momencie bo ją woła praca
robię przed nią unik prawie dochodzi do walki miedzy nami
nagle ekran pokazuje stan konta, jestem uratowany

[skit]
mam… dobra, kurwa, kupuję bilet. kurwa, gdzie ja mam kartę? a, pod serwetką, w warsie. skleroza… mogę jeszcze od państwa zadzwonić? w końcu się napiję piwa i usiądę w spokoju… mario, dobra, na próbę nie zdążę, o 21 w sosnowcu będę, odbierz mnie tam, nie? i gramy od razu. dobra, joł

[zwrotka 4]
i tak mija parę godzin spokojnej podróży
piwka już wypite coś tam czytam czas mi się nie dłuży
ziomek obok pyta co tam czytam i, że też to lubi
w trakcie naszej gadki przychodzi konduktor i o burzy
kolejna atrakcja, zerwała się trakcja
nie koniec konsekwencji wywołanych przez ten falstart
stoimy w miejscu, za dwie godziny ruszy jazda
od nowego kompana biorę telefon i wydzwaniam maria
i nakreślam całą akcję, że będę o jedenastej
on od dawna jest na miejscu mamy zaczynać grać właśnie
powiedz wszystkim, że dojadę, weź tam zluzuj sytuację
czekaj na mnie na peronie i bierzemy taksę
i śmigamy zagrać koncert trzy godziny po czasie
kurwa, wypiłbym se piwo gdybym miał jakąś kasę
nagle ziomek obok mnie mówi dawaj do warsu
posiedzimy, pogadamy kupię po browarku
świat jest mały okazuje się, że kręcił mi klip, beczka
siedem lat temu w czechach do hymnu hempa
gadka się klei, tym bardziej znów piwo wjeżdża
ogarnianie czasoprzestrzeni – ocena mierna
nagle wchodzi konduktor i przerywa gadkę
proszę wysiąść dojechaliśmy na ostatnią stację
patrzę przez okno, przecieram oczy, czy dobrze widzę
przejechałem, kurwa, sosnowiec, przystanek katowice

[skit]
– o kurwa stary, się zajebaliśmy w gadce, sorry
– ty no git, ale kurwa… jestem w katowicach… ja pierdolę… ty, dasz mi zadzwonić mordo?
– tylko że ja też mam za dziesięć minut regionalny dalej
– no dobra, ale dawaj, teraz zadzwonię
– no masz, bierz
– dobra, git…

– kurwa, mario, jestem w katowicach człowieku… ja pierdolę, nie wiem… dobra ty, no nie wiem, biorę cierpa, jak się ten klub nazywa? dobra, kurwa…

– dobry wieczór, ja mam taką akcję że… nie mam pengi, ale ktoś tam wyjdzie z klubu i ten… mam tu torbę z ten… dobra…

letras aleatórias

MAIS ACESSADOS

Loading...