letra de broń boże - łagu (pol)
[zwrotka 1]
wychowani na punch’ach
od wolnej ręki rynku
jak nie weszła im balacha
to ją gryzą z magazynu
mój ziom zamiast w bit
pizga linie w java script
wczoraj dzwoni gada mi
dolina krzemowa dała brief
tu na osiedlach nie ma biedy
tu dojeżdża brak nadziei
a w stan bierny
wkręca netflix wiesz?
ja stoję pod klatką
rozciągam dwugłowy
ty stoisz tam pało
rozpuszczony jak słup soli
otóż w odróżnieniu od nas
miałeś opór cash’u ojca
na melanżach co się dąsasz?
że to kwestia sp-rna?
sieć na dupie p-rnhub
nuć się jak melodia
pokrywa cię korozja
to pretensje do siebie miej
[refren]
każdy tu pierdoli
że z początku nie miał nic
nie ma takiej opcji
abym nie doceniał ich
krzyczę jebać kwit
gdyby nie miał tej ekipy
do teraz to pewnie bym gdzieś na osiedlach gnił
gdy krzyczę broń boże
oni mówią mi przeładuj
brat brat brat
to mój plan plan plan
ciągłe strzały w niebo
no bo nam nie otwierają
brat brat brat
to mój brat brat
[zwrotka 2]
podziurawione najki
to miałki problem stary
gdy znów żołądek ci miażdży
ciśnieniomierz ch0r-j mamy
to spokolenie jest gotowe
do walki o supreme
wojny ideowe
w długich kolejkach po ciuchy
ja na nie zbieram
no bo czasu nie odzyskam
i to mnie kurwa zżera
śmierć to jebana dziwka
hardkorowy jak długi w buw’ie
bo na codzień to ludzi lubię
ale kiedy chcesz wjechać
nam na ambicje z brudnym butem
nie daruję
na gołębi karkach
łańcuchy z pieczywa
żyjesz w niezłych czasach
co chcesz rób i nie dygaj
jak boisz się ryzyka
no to igrasz z ogniem rzymskim
dla mnie ta muzyka
jihad – i/slam poetycki
moi bracia kibicują
mi wciąż jak teddy boys
obym kiedyś mógł się
im odwdzięczyć boo
[refren]
każdy tu pierdoli
że z początku nie miał nic
nie ma takiej opcji
abym nie doceniał ich
krzyczę jebać kwit
gdyby nie miał tej ekipy
do teraz to pewnie bym gdzieś na osiedlach gnił
gdy krzyczę broń boże
oni mówią mi przeładuj
brat brat brat
to mój brat brat
ciągłe strzały w niebo
no bo nam nie otwierają
brat brat brat
to mój brat brat
letras aleatórias