letra de ultimatum - kromqu
[intro]
czasem chcesz kogoś ocalić
ale żeby go uratować – on sam musi chcieć utonąć jeszcze raz
to nie gniew, to żal – i prawda, której nie da się już cofnąć
[chorus]
nie krzycz już, nie udawaj, że prawda cię boli
twoje słowa jak dym – duszą tych, co stali przy tobie z dobrej woli
to ostatni most, ostatnia szansa na zmianę
albo wrócisz człowiekiem, albo zostajesz cieniem w zapomniane
[verse 1]
pamiętam cię, zanim spaliłeś ten świat – krok po kroku
jakbyś sam był iskrą, która zżera wszystko w mroku
ludzie ci ufali, ja też – jak głupi, z nadzieją
że zrozumiesz, co tracisz, gdy serce zamienia się w przepaść bez dźwięków
zamiast ciszy – krzyk
krzyczałeś głośniej niż sumienie, żeby nikt nie usłyszał prawdy
zasłaniałеś winy cudzymi imionami
tworzyłeś wrogów z tych, którzy chcieli ci pomóc naprawdę
widziałem, jak wymyślasz wеrsje wydarzeń
jak obróciłeś zaufanie w broń, co rani w spojrzeniu
myślałeś, że manipulacja da ci władzę
a dziś patrzysz w l-stro i nawet siebie nie poznajesz
[chorus]
nie krzycz już, nie udawaj, że prawda cię boli
twoje słowa jak dym – duszą tych, co stali przy tobie z dobrej woli
to ostatni most, ostatnia szansa na zmianę
albo wrócisz człowiekiem, albo zostajesz cieniem w zapomniane
[verse 2]
były wycieki, zdrady, półprawdy jak trucizna
każdy dzień – nowa rola w teatrze hipokryzji
doxowałeś, by poczuć, że masz kontrolę
a tak naprawdę bałeś się spojrzeć w oczy własnej porażce
szedłeś ścieżką, gdzie ego to jedyny przewodnik
a każdy przyjaciel – tylko cień na podłodze
ale teraz stoisz tu – rozbity, bez widowni
i masz ostatnią szansę, by odrzucić ten brud z dłoni
ja nie chcę widzieć upadku, choć już widzę jego cień
bo ten, kto zdradza wszystkich, sam nie zostaje nawet z tłem
zostaw te wpływy, te sztuczne gęby, co szepczą
bo nie każdy, kto się uśmiecha, chce cię widzieć lepszym
[bridge]
widzisz, prawda to nie kara – to światło w brudnej wodzie
ale żeby ją zobaczyć, musisz chcieć się w niej utopić
to twoje ultimatum – nie słowa, lecz decyzja
czy chcesz żyć w kłamstwie, czy umrzeć w prawdzie jak wizja
[chorus]
nie krzycz już, nie udawaj, że prawda cię boli
twoje słowa jak dym – duszą tych, co stali przy tobie z dobrej woli
to ostatni most, ostatnia szansa na zmianę
albo wrócisz człowiekiem, albo zostajesz cieniem w zapomniane
[verse 3]
kiedyś wierzyłem, że ludzie się zmieniają
że zrozumienie może zmyć to, co słowa zabijają
ale dziś wiem – nie każdy chce ratunku
niektórzy wolą tonąć, niż wypłynąć z własnych błędów szumów
może to duma, może strach –
może nie potrafisz patrzeć w oczy tym, których zraniłeś
ale jeśli jeszcze w tobie coś zostało z człowieka
to oderwij się od zła, zanim ono cię całkiem przykryje
[chorus – outro]
nie krzycz już, nie udawaj, że prawda cię boli
masz szansę, nim ostatnie echo ucichnie w tej dolinie
niech twoje czyny naprawią to, czego słowa nie mogą
bo tylko wtedy przestaniesz być cieniem – i znowu będziesz sobą
letras aleatórias
- letra de grind'n - rex white
- letra de intro - nr
- letra de treaty over law - owomahn
- letra de punch drunk - doms & k.o.n
- letra de den nye stil - mc einar
- letra de tyhjää - vesa-matti loiri
- letra de light it up - smokee tokess
- letra de p.o.v. waltz - harry nilsson
- letra de przyszedłem sam - bonson/matek
- letra de nowy trueschool - paluch