letras.top
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

letra de cios - kosi

Loading...

[zwrotka 1: kosi]
witam wszystkich
kładę dobre zwrotki, chociaż nie mam dobrej dykcji
pochodzę z centrum polski, niosę prawdę, trochę fikcji
nie ufam policji, nie uznaję prohibicji
dookoła wszyscy walą (?), proch i pixy
poruszam się po ziemi, nie po kwotach niebotycznych
gdy jestem jak alchemik, bywam chociaż sympatyczny
w głowie mam pomysły, wszystkie są jak boże iskry
rozpalam nimi ogień i nie robię tobie krzywdy
puszczam blanta w obieg, niech zapalą sobie wszyscy
nikomu nie polecam, dragi w bani robią czystki
ambicji nie mogą nam odmówić przede wszystkim
gdy stoję na mównicy i (?) chłystki
na zyski przekładam dobro bliskich i najbliższych
nie chcę już spotykać ludzi płytkich i śliskich
nagrywki, nie chodzi w nich o cyfry i zyski
słuchają tej muzyki szare myszki i dziwki
a gdy palimy listki, raczej spliffy niż z fifki
podbiły dwie turystki, mają cycki jak milfy
nie wiedzą o czym mówię, jestem bystry jak tintin
choć miewam czasem w głowie czarne myśli jak chief keef

[zwrotka 2: szamz]
robię bity, kładę zwroty no i ciągle widzę zyski
ty zazdrość, ty dostajesz kociej mordy tak jak lil kim
jest celebracja, klik, klik, robią drinki
nie chodzę do pracy to mogę pić parę tygli
zawsze mam alibi, bo robię se znowu (?)
nagrywam z kosiorem, żyję dla muzyki i z muzyki
palę se narkotyki, razem ze mną moje ryjki
robimy sobie grilling i robimy sobie piknik
odpalają jwp, furiat nh
wiśnia bakajoko lub szamz gra
pop smoke, akurat to odpalam ja
kiedyś go słuchałem no to zrobiłem z nim track
tak, tak, wiem, że chcesz jak ja, ale to mój czas
gotta move out, no bo to dziwko mój (?)
robię muzę uzależniającą tak jak crack
skapniesz się o co chodzi, kiedy poczujesz jej brak
[zwrotka 3: bael]
dzień dobry, nie dla wszystkich ze względów oczywistych
dla konfidentów, obyście zbrzydli wszystkim bliskim
mam garść skrętów, butelkę dobrej whisky
i do zrobienia więcej przez te rozjebane dziwki
na myśli, ciągły postęp, spokój bliskich
dla wrogów, dwie szybkie pięści niczym pociski
dla sn0bów, ciut dystansu, resztę charyzmy
dla braci, wartość i wysoki próg ambicji
(?) rozbójnikiem, okrzyknęli przed laty
oni chodzą se chodnikiem, ja zmieniam startowe pasy
na nodze adidasy, cenię komfort, spokój, przyjaźń
wytrącisz mnie z równowagi, nie będę długo rozkminiał
grubo idę, prawie pół haka u ludzi
zamiast przychodzić marudzić wolę se ręce pobrudzić
stać mnie przykryć te braki, przykrywali moje
mówię tu o relacjach, nie że ktoś obsrał zbroję

[refren: kosi]
to jest cios dla tych co nas nienawidzą (nienawidzą)
jebać zło, wyłącz teraz telewizor (telewizor)
jebać sąd, jebać biedę, damy radę (damy radę)
ze mną szamz, bael, my idziemy razem (zawsze razem)
to jest show dla tych którzy tak to widzą (tak to widzą)
nasza złość idzie przez miasta ulicą ((?) ulicą)
nasza broń to sylaba za sylabą (za sylabą)
sam już nie wiem, kiedy praca jest tu labą
[outro: falcon1]
(skrecze)

letras aleatórias

MAIS ACESSADOS

Loading...