letra de zasięg - kiślasty
1
młody chłopak z nowohuckich stron, znów
mam w planach wycieczkę dookoła globu
inni chcą na pokaz, nowojorskich fok, tu
też mają marzenie – podróż wokół bloku
się nie cofam, bo patrzę do przodu
ten krajobraz mówi do mnie – zrozum
człowiek zbrodnia, to jest sm-tne w opór
chcę sarkof-g i święty spokój
życzę tobie, byś się wyrwał ze smogu
życie to sen, który spełniasz ziomuś
nie chcesz to nie #zostań_w_domu
idę w ogień, chodź nie ma powrotu
r
polot, to jest lot po locie
wokół sporo pociech
a ja chciałem krocie mieć
ponoć ten splot prosto z włoszech
znowu złoto w drodze
a ja chciałem tylko tlen
łoł, łoł,łoł, nie biorę nic na sen
no i bez okazji, jadę w jakąś trasę
łoł, łoł, łoł kiedy tracę zasięg
no to przy okazji zawieszam się w czasie
2
czasem. pół życia goniłem kasę
miastem, nie chodzę ukradkiem
jadę, to jest bomba dla mnie
basen, typiary z aparatem
wesoło nie prater, gorąco jakbym wpadł w krater
siadam na zimnym blacie i się raczę blantem
ktoś podbija z fantem, pytam – jaka cena?
w sumie to nie taktem, bo dla mnie wartości nie ma
żadnej, teraz nie myślę jak drożej sprzedać
znam stres, a dziś rozmyślam nad tym co teraz
tamten sprzedał braci, bo rozjebać się nie bał
stłamsił go zacisk, moje szczyty to jest nepal
mnie woła riwiera, słyszę falę i ocean
winogrona zbieram, ona woła sommelier’a
w ręce mam clippera i spalam na klifach temat
nie chcę się umierać, chodź chmury idą do nieba
r
polot, to jest lot po locie
wokół sporo pociech
a ja chciałem krocie mieć
ponoć ten splot prosto z włoszech
znowu złoto w drodze
a ja chciałem tylko tlen
łoł, łoł,łoł, nie biorę nic na sen
no i bez okazji, jadę w jakąś trasę
łoł, łoł, łoł kiedy tracę zasięg
no to przy okazji zawieszam się w czasie
razi tu jak taser, słońce odbija mój pasek
ja z zimnym browarkiem, upajam się latem
kasuję to za cash, tasuję tą talię
ciężka praca najpierw, potem odpoczywanie
zawsze bylem draniem i nazywali czartem
dziś biorę swoją łanię i porywam na czarter
pachnie coco chanel, a koko to mój starter
czuje się nawet fajnie, to po drugim lajnie
kontruje za barem – ja z nieczystym zamiarem
znów kończę nad ranem, bo o tej nigdy nie wstaję
wczasowiczom się tu spodobało – najpierw
się tak głośno śmiali, potem chcieli kupić działkę
jakąś i gdzieś blisko
zależało im na czasie, bo mówili że chcą szybko
ja na to, że to wszystko
jest nasze, świat domem schronieniem istot synu
letras aleatórias
- letra de neunundsechzigvergewaltigungsblase - doctor randomercam
- letra de ghostrider - yung lean
- letra de całkiem nowe oblicze - slums attack
- letra de talking body (rendition) - somo
- letra de the herd - igobyvilla
- letra de europa - molly nilsson
- letra de evolution - ghost town
- letra de lotus - eddie branch
- letra de the people versus... - mike perez syndrome
- letra de traffic - johnny lloyd