letra de niewidzialne_miasto - karwel
[zwrotka 1]
zmienili mi chodnik pod blokiem i nie czuje się już jak w domu
gdyby nie mama bym pewnie nie jeździł do moniek, bo nie widzę w nich moich ziomów
znaczy przyjaciół, ziomów mam wszędzie gdzie jestem z rodzaju
ziomów od rapów, od chlania, od kaców, miałbym ich więcej, lecz nie jaram stafu od dłuższego czasu
więc na chuj masz dzwonić, jak nie rzuce hajsu na sztukę, nie pójdę do lasu z obcymi mi ludźmi
dla nich to jest dziwne, lecz takie rzeczy po prostu znudziły mnie w kurwe
polska be, polski be, wole siedzieć z mamą w domu całe dnie
pić herbate na miękkiej kanapie, gapiąc się na serial, który nie obchodzi mnie, wcale
widzę większy sens w tym, niż udawanie, że wszystko jest git
w mieście gdzie ciągle nocą tylko psy chcą cię złapać, żeby wlepić ci mandat, by dorobić do swej pensjii
to się nie zmieni już chyba, całe życie osaczeni jak w dybach
przed wyjściem z domu zawsze mama mówiła, bym psy to omijał, bo wjebię się w przypał
jakbym tu był je kryminał, a nigdy prawie nie robiłem illegal things
lecz jak coś miga na biało-niebiesko, to dygam, nawet kiedy nie mam nic
schiza tu goni schiz, cisza wyniszcza, gdy utkniesz ty
na dłużej, czemu ciągle mam przeczucie, że:
[ref]
moje miasto umiera, miasto umiera, czemu ciągle czuję, że… x4
[zwrotka 2]
mama wygląda już lepiej niż wcześniej, może dlatego, że widzę ją częściej
nie cieszy mnie chyba nic, jak jej szczęście, nie wiem czemu ciągle chce być w tym mieście
chciałem zabrać ją gdziekolwiek tam zechce, ciagle narzeka przecież na to miejsce
lecz za każdym razem kiedy tam jestem, ma do mnie pretensje, że wyjazd to bezsens
ten dom to bagno, ale to jest jej bagno i potrafi ogarnąć tam
poza tym na starość takie małpie miasto, to nie takie zło, jakby się mogło zdać
leci tam wolno czas, a ten czas to najcenniejsze co tu masz
wiem, to przykre, mówiła to patrząc na czyjąś klepsydrę
milknę, za każdym razem kurwa milknę
nie mam zamiaru o tym myśleć, wezmę browarków, sobie wyjdę
z ziomalem na miasto, co ginie z tym samym, ziomalem co miałem w dzieciństwie
byłem [?] że nie spotkamy żywej duszy, nawet jeśli to po prostu minie nas i rusz
nie gadamy prawie o niczym, wszystko już wiemy, bierzące sprawy
kątem oka zerkam na policje, nie mam hajsu na spłaty, poza tym
zamknęli nam barek, gdzie mogę się spotkać z ziomalem sprzed lat
przy piwie być cały czas niegrzeczny jak
nie dziwne, że ciągle mamy wrażenie, że:
[ref]
moje miasto umiera, miasto umiera, czemu ciągle czuję, że… x8
letras aleatórias
- letra de another in your life - slow gherkin
- letra de stop sleeping (хватит спать) - tekk9
- letra de 1999 wildfire (hoodie trash remix) - brockhampton
- letra de shaolin kung fu - enat
- letra de i made this while having a mental breakdown - nightmind+
- letra de reddit recap freestyle - greekgodx
- letra de vardīte - viktors lapčenoks
- letra de there's always room - aaron jeoffrey
- letra de interlúdio [que polícia é essa ] - thiagão e os kamikazes do gueto
- letra de puttem' up high - moccasin creek & big chuk