letras.top
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

letra de budzę się spać - kartky

Loading...

[intro]
nie rusza mnie ani jedna twoja łza
nie dotkniesz zimnych źrenic, które spowiła mgła

[refren]
nie rusza mnie ani jedna twoja łza
nie dotkniesz zimnych źrenic, które spowiła mgła
nie mogę tego zmienić jak monochrom u tła
ty powiedz kurwa na głos jeszcze raz kogo znasz
ja dobrze wiem jak bardzo nie chce mnie świat
dlatego znów się budzę tylko po to by spać
i wyjebane kiedy na mnie był tutaj hype
jestem prawdziwy zawsze jak na instagram live

[zwrotka 1]
wychodzę sobie pod blok z tobą
a to nie ta osoba wczoraj lała mi do mordy
wywodzę się z tego że to logo, które noszę niekoniecznie pasowało mi do streetwearowych spodni
to tylko ja i mój mrok
kurwa
miałem przejebany rok
wy się dziwicie, że się nie zabiłem już wtedy
a przecież dno to mój dom
skóra jak z reklamy vichy
końcowe napisy na ścianach
niby to żadna na honorze plama
a mocno spuchnięta już klama od ćpania
jak układałem balony z kolegą jak jechało tour de pologne to był dramat
życie stworzone z niczego zabiera ci każdy od tak jak ta drama
jak rok z maćkiem byłem w hiszpanii na robocie, którą tak serio nie bardzo pamiętam
słuchałem tam tylko centymetr vnm’em i hotel od rasa i menta
wróciłem tylko na święta
spuchnięty od wódy i sangrii
przywiozłem 50 euro i w kraju od razu wyciągnąłem szklanki
20 lat kartky se tańczy a próbował zrobić coś więcej niż każdy
to zapach wolności co jest tego wart jak święta ta skórka od jej pomarańczy
dziś odechciało się walczyć po 12-stu latach na prawdę
i wyjebane ja jadę
wyślę ci pocztówkę, skarbie
pokusa się zabić jest mdła
mama dostała by za mały hajs
chłopakom nie zdążę odpracować zła
babci nie zdążę pomalować ścian
bratu nie oddam tych chwil bez tatusia
a dupom zabiorę też super kubusia
nie chcę być winny za powódź i upał, więc jak się ogarnę to wtedy pokaże wam, jaki jestem naprawdę
z luzem na bani jak w trasie na koncert
jak z dobrą ekipą to nawet za drobne to dni, których jak ty nigdy nie zapomnę
choć w każdym mieście jak frajer się pruł
to jak przez mgłę jego portret
allan iverson, steve porter
ty możesz nazywać to sportem z ulicy
ja układam pionki znów na szachownicy
opowiedz o tym wariatom z dzielnicy, gdy marzą o nowej bm-ce jak dzicy
a kiedy bliscy znów wątpią, wyślij im pocztówkę z london i tak szybciutko zapomną
i znowu zostaniesz sam
uśmiechnij się wtedy przez okno
i posłuchaj ulic co mokną
gdy usłyszysz znowu w słuchawkach: “siema wariaty, to ja”
zawsze było sm-tno, co mordo?
a uśmiech przez łzy to samotność
ja w pociągu otwieram porto i za każdego pije do dna

[bridge]
outside
(outside)
(outside)

[refren]
nie rusza mnie ani jedna twoja łza
nie dotkniesz zimnych źrenic, które spowiła mgła
nie mogę tego zmienić jak monochrom u tła
ty powiedz kurwa na głos jeszcze raz kogo znasz
ja dobrze wiem jak bardzo nie chce mnie świat, dlatego znów się budzę tylko po to by spać
i wyjebane kiedy na mnie był tutaj hype
jestem prawdziwy zawsze jak na instagram live

[zwrotka 2]
masz kolegę geja, który się puścił z kolegą co nie jest też gejem
a na melanżu chcesz go zapierdolić, bo puszcza na zmianę ci britney i peje
połowa sali się śmieje, ja kurwa wychodzę
nie mogę wytrzymać
na schodach dziwki z torbami z tym mokrym i żółtym deklarują przyjaźć
ostatnie co zrobię to wyjdę gdzieś z nimi
ostatnie zaufam jak się do mnie ślini
ostatnie co słyszysz abonent na linii, a pierwsze za późno już, kminisz?
nie masz w necie opinii, a ??? tej linii
masz czelność obarczać mnie wojną z bliskimi, spójrz w l-stro i zobacz czyje życie widzisz
życiowy statysta to zawód chociaż zakurwia do pracy za siedem
z jachtu na basen i w góry a z imprezki znów na imprezę
hehehe
bo widział na insta me chmury, połączył je z kawałkiem z niebem
i debil wypisuje znowu po koksie, że życie jest piękne jak nie wiem
nie wiem, nie wiem, nie
widziałem ich oczami każdy twój ciężki grzech
i tańczyłem z błaznami w okół nas tylko śmierć
i krzyczałem latami teraz został mi szept

letras aleatórias

MAIS ACESSADOS

Loading...