letra de way out - jestemalpha.
kiedyś pełen chęci, żeby kreślić wersy, aż złapie mnie świt
teraz mądrzejszy, niechętny emitować treści, które mogą wpychać ci kit
uczę się wątpić z wiekiem i żyć, by wierzyć jedynie w co warto
nie wiem, czy boję się tak jak kiedyś? kiedyś, gdy wierzyłem jedynie twardo w siebie…
pod mymi stopami atomy wody wiążą się…
pod mymi stopami atomy wody!
bo nie wiem, gdzie idę, na razie zbieram te poszlaki rozrzucone jakby we mgle
choć wiem co mam dla nich w zasadzie, co z tego, skoro każdy wokół z zasady wciąż czegoś chce!
a moje miasto wciąż tworzy ludzi pustych w środku
nie mogę zasnąć, wciąż boję się ich pustych rozmów
chyba ma wartość, co robię tu chyba na darmo nie jest
nie muszę już gromadzić fantów, nie muszę oddawać się blantom
teraz moje linie ciągle czyste
wiem, gdzie moje krzyże są, jak ginger
kiedyś w kółko tu, jakbym był cyrklem
teraz grubo stoję ponad tym
ten przekaz to nie jest kolejny mixtape
refren:
świat krzyczał, że zwali mnie z nóg
słyszałem “nie załamuj rąk!”
nie wierzyłem, że wyjdę na plus, nie wierzyłem, że zbiorę ten plon
gdy nie miałem siły, by utrzymać kurs, to bóg dał mi siłę, by lecieć pod prąd
nie wierzyłem, że wyjdę na plus, nie wierzyłem, że zbiorę ten plon
x2
nie muszę kopiować ich drogi, wystarczy, że ledwo ogarniam swoją
szukałem sensu za długo na zewnątrz, a w środku wołałem o pomoc
rozumiem twoich idoli, też chciałem gdzieś dojść, a nie wiedziałem dokąd
mam o tym 6 nielegali- sprawdź to, a każdy z nich to był pokłon tu dla
takich jak ja wielu, mamy wiele na sumieniu
a moje miasto wciąga ich, moje miasto wciąga…
moje miasto wciąż techno i polfa, uh, to nie tylko przenośnia
i każdy szuka w tym sensu i ognia, to nie za dobrze wygląda
jestem w momencie, gdy przyjaźń ma znaczyć coś więcej, niż melanż i gouda
choć kiedyś tu nie miałem wstydu by zacząć kolejny poranek od jointa
każdy chce tu być top one, każdy chce pełne konta, każdy!
nikt nie chce tu posprzątać, nikt nie chce tu rozwiązań żadnych
dziś moje poglądy to constans, dla mojej przeszłości to zbrodnia
i nie mam wyrzutów sumienia, dla niej i tak jestem martwy
refren
nie wierzyłem, że wyjdę na plus, nie wierzyłem, że zbiorę ten plon
gdy nie miałem siły, by utrzymać kurs, to bóg dał mi siłę, by lecieć pod prąd
nie wierzyłem, że wyjdę na plus, nie wierzyłem, że zbiorę ten plon
świat krzyczał, że zwali mnie z nóg, słyszałem “nie załamuj rąk!”
nie wierzyłem, że wyjdę na plus, nie wierzyłem, że zbiorę ten plon
gdy nie miałem siły, by utrzymać kurs, to bóg dał mi siłę, by lecieć pod prąd
outro:
takich jak ja wielu, mamy wiele na sumieniu, a moje miasto wciąga ich
x4
letras aleatórias
- letra de good vibez only - nabeel haq
- letra de comfortable friends - girl and girl
- letra de drumsville - soul coughing
- letra de vorbești în somn - omul cu șobolani
- letra de impaled - the narrator
- letra de time now for mr. idiosyncratic - dustin lewit
- letra de don't save it all for christmas day - jason crabb
- letra de on the radar freestyle - frak
- letra de pure sugar - rmr
- letra de dear atlanta... - a-natural