letra de od ostatniego spotkania - grammatik
[zwrotka 1]
w spadku od życia dostałem puste serce i zepsute płuca
które mówią nie coraz częściej
jest ok w gruncie rzeczy rozum ponad materią
to tylko oddech może go nie być jest niebo
tysiące namiętności, zmysły mam nadwrażliwe
tysiące niedoskonałości, lecz wciąż uśmiech nigdy na silę
takie życie zdarza sie napisałby kurt v. 25 na karku
u mnie ok, co tam u was?
wytwórnia się wkurza bo nie sprzedaje milionów
żaden ze mnie kanye west ze środkowego zachodu
wejść z sercem jak bym miał coś powiedzieć o sobie
jestem ołowkiem który bóg cierpliwie ostrzy ciągle
lubie basket go detroit trzymam kciuki
kiedyś chciałem być gwiazdą piłki skończyłem odganiając groupiess
zachłystnąłem sie sobą na chwilę.. zderzyłem z murem
już jest ok ten wyścig tylko utwardził mi skórę
nie jeden al bundy chciałby bym zniknął…niejeden…
cholerny bundy chciałby zamiast mnie widzieć siebie
nagrałem pięć płyt sprzedałem pięć dych wciąż m1
te pięć płyt jestem dumny gdy patrze za siebie
byłem w miejscach które znałem z widokówek
grałem przed tymi których muzykę od zawsze lubię
niewolnik namiętności zmysły w świecie maszyn
bóg dał mi uśmiech, sen, nadzieję której nie umiem stracić
dwa by po brystolu trzecia w nocy bez bitów
spowity mgłą pokój w głośniku odcienie błękitu
troche prawdy o nas wiesz… o nim i o mnie
grammatik “3” usiądź wygodnie…
[zwrotka 2: jotuze]
czas szybko płynie a ja wciąż na jego falach
znowu rozbrzmiewa ten znajomy głos na membranach
kilka miesięcy po premierze reaktywacji
dziś znów stoje przed wami z wzmożonym zapałem do pracy
tych kilka miesięcy o których nigdy nie zapomne
to ten okres prób którym byłem poddawany ciągle
miałem radosne chwile i taki kiedy chce się płakać
ale co tam… dalej powiększam swój życiowy bagaż
kilka historii które może kogoś poruszą
2004 dwa on dla mnie ciągle jest nauką
wielu z was chciało by wiedzieć kim ja jestem na prawdę
tym typem z tv, czy chłopcem który bawi się rapem?
czy mam jakiś patent na to że wciąż sprzedaje płyty
pisze i nagrywam świat obserwuje zza szyby
takie życie wybrałem innego nie biorę do głowy
kiedyś zamknięty w biurze przez pieprzone osiem godzin
dziś wolny jak ptak prubuje nowy numer stworzyć
i pilnuje się bardziej by talentu nie roztrwonić
choć są tacy którzy widzieli by mnie już martwego
prawie odwiedziłem niebo gdy mnie ciągneło do złego
w tym krytycznym stanie nie wiedziałem czy podołam dalej
lecz w ostatnim momencie ze śmiercią wygrałem tę walkę
pierwsze zdjęcia w rejestrze kojaż to z okładką mobb deep
to nie amerykański koszmar tylko mój polski motyw
los rzucał mnie czasem na wyżyny człowieczeństwa
jak każdemu mi też nieraz w życiu brakowało szczęścia
powinienem sie martwić i z pokorą przyjąć fakty
to nie dla mnie jestem tylko w dośiadczenia bogatszy
na papierze coraz starszy lecz w sercu ciągle młody
teraz wracam z nową płytą nie podatny na wpływ mody
to było troche o mnie o reszcie mówił już eldo
nasze nowe story na tej płycie z cyfrą trzecią
[tekst i adnotacje na rap g*nius polska]
letras aleatórias
- letra de julie's been working for the drug squad - the clash
- letra de luq na wolno - lukcasterka
- letra de deja de volverme loca - diana navarro
- letra de david, what are you afraid of? - same name confusion
- letra de katy perry - philly rapper lefty
- letra de kick in the door - hiatus
- letra de la voz de mi generación - uthopia
- letra de find my purpose - king madi
- letra de nos veremos - santaflow
- letra de he is greater than i (feat. avion blackman) - christafari