letra de wokół nas... - gandzior
[intro/cuty]
tak ma być, lutawhuiklik…
[zwrotka 1]
za dziesięć pierwsza, oczy się lepią strasznie
zaczynam wiersza, w drodze konkretną właśnie
nie jedną bletą podpaloną, gorące wersy płoną
południowy park jest moją stroną, marzenia wypływają tu i toną
nie każdemu jest tu dane przetrwać
bo urzędasy gnoją podatników siana trwonią
wiersze są naszą bronią, po nich rany się nie goją łatwo
po wzburzonych wodach płynę tratwą
przyszłość jest zagadką trudną, rozwiązanie drogą życia żmudną
czasami trzeba trudno
nie warto iść za myślą złudną
rzeczywistość okazuje się paskudną hydrą i jak tu nie być wydrą
w telewizji oczy mylą społeczeństwu
kamień z długą pętlą przyglądają się męczeństwu
taki obraz narodu zmydlą od kołyski aż do grobu
i tak od zawsze pierdole koalicje wasze
bijcie się w skóry naszе gbury, pieprzone garnitury
gardzicie tym co kryją szarе mury
nad głowami ciemne chmury wiszą
jest tu paru gości którzy piszą, to co widzą, to co słyszą
co kochają czego nienawidzą, co szanują z czego szydzą
nie ma tematu tabu, pozdrowiska z blokowiska dla mojego składu
dla mojego składu…
nlb, mpd
[refren]
wokół nas, syfu las, rzeczywistość pełna skaz
zapierdala szybko czas, zdążyć może każdy z was
napędza mnie mocny bass, dla mnie hip-hop da mas
który krzywi moją twarz, jak cytrynowy kwas
masz to też, też to masz, syf ulicy trzyma nas
syf ulicy trzyma nas…
[zwrotka 2]
atramentu używam jak jadu, ostrożnie i z rozwagą
do tematu z powagą, nierozłącznie z gagą, jadę z hip-hopowców plagą
bo aż żal mi dupę ściska, poziom rapu sprawa niska
hip hop – kultura mi bliska, południowe centrum park z blokowiska
na frajerstwo wciąż naciskam, nie masz nic do powiedzenia, więc nie otwieraj pyska
ten mikrofon to zapała, nasze rymy to zaryska
płoną ogniska, poznańskie blokowiska naszym domem, sprawa oczywista
i zapierdalam jak twista, zapisana karta czysta już dawno
jedni żyją uczciwie, inni kradną
mam tylko nadzieję, że wartości dobre nie upadną
w dzisiejszym świecie, sami wiecie [?] mamy z tym już ładną
ludzie coraz częściej garną się na cudze życie
wzrasta narkomania i procentów picie, mordobicie, rozboje
dwunastoletnie gnoje, aż się niepokoje o następne pokolenia polaków
wypływa coraz więcej tanich kozaków, tak jak chujowego rapu
łaków spod komercji znaku, spod komercji znaku…
[refren]
wokół nas, syfu las, rzeczywistość pełna skaz
zapierdala szybko czas, zdążyć może każdy z was
napędza mnie mocny bass, dla mnie hip-hop da mas
który krzywi moją twarz, jak cytrynowy kwas
masz to też, też to masz, syf ulicy trzyma nas
syf ulicy trzyma nas…
letras aleatórias
- letra de speak to the mountains (live) - influence music
- letra de 27 club - jazzie young
- letra de salvage - abandoned (edm)
- letra de only souls will last - ghost blade
- letra de committed - nick kent
- letra de no plan - hoodie h
- letra de i will be there - donatachi
- letra de sonnet - jules massenet
- letra de tell me - thorrill
- letra de l'ultimo successo - non voglio che clara