letras.top
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

letra de ruchy - fifi producent

Loading...

[verse 1. – wypyn]
morda mi każe otwierać tym stylem
a znany jest z tego, że zamyka mordy
temat zamknięty, tu masz ciągle progres
a ten twój raperek to już schyłek formy
próbują wyróżniać się, są tak podobni, że nie widze sensu
scena jest tak niewyraźna, że nawet nie chce mi się na niej na chwilę skupiać lensu
oni nie chcą tego zmieniać
pierdole konwenans, mordo, jak bohema
tworzy się chemia, ta mała łyżeczka
to niestety chyba nie dla mnie jest schemat
czytaj mi z twarzy jak z otwartej książki
mam na niеj “stay away” jak posty
jak trzeba, to dla kilku ludzi zabiję
powitam valhalle jak jebany tostig
znowu niе śpię i mierzę przestrzeń
furie we mnie krzyczą wściekle
oni próbują budować na gruzach, ale
ich uczucia są ciekłe
znowu jadę nocą i noc jedzie ze mną
dookoła słyszę ich szepty i tętno
to miasto cię zniszczy i wiem to na pewno
ty czekasz na posąg, ja czekam na berło
i tak ważniejszy jest pieniądz
element kultury jak tommy cash
mówisz, że sm-tno ci jak myślisz o tym co się odpierdala w tym kraju?
to mi też
oni tu gonią za blaskiem
ja muszę uciekać bo goni kamery flesz
twoich gońców zbijam pionem
i muszę obrócić tę grę
bo leży w poziomie
[verse 2. – fifi]
mordo mi myśli zatrzymują ruch
twoja biżuteria dziś na nowy ciuch
ziomy kupują parę nowych fur
a panowie se coś ubzdurali tu
czasami mnie kurwa przeraża ta polska
jak panna mówi ci nie, to ją zostaw
morda, to co ty chcesz łatwo dostać
wszystko to tutaj zależy od postaw
wszystko zależy od podstaw
wszystko czym kierujemy się dziś to strach
oni mają już pełno krwi na dziąsłach
ale żaden z nich w te mordy nie dostał
nie mam słów
patrzę jak leci im ta piana z ust
oni nie słuchają, oni chcą głów
ej, oni chcą suk
oni coś kurwa szczekają
sprawdzam stan konta, bo bardzo chcę zamówić se nowe skoki
piję se drinki, wole dupnąć molly
nic się nie smoli, ale chciałbym dzisiaj se smolić na woli
jej usta tak karmelowe, ale zawsze wolałem toffee
ona zaprasza na coffee, ej
jej usta tak karmelowe, ale zawsze wolałem toffee
mordo, mnie nic już nie boli
ręka na kuchence, czy rana w soli
lej łychy do coli
kiedy nas widzisz, wiedz że coś się kroi
trzysta parę dni
nie ma nas, bo nasz czas
nigdy tu nam się nie zgrał
to nie tak
to nie tak

[outro – fifi & wypyn]
ziomo wysyła mi pekydż
puste t-shirty tam i pusty zeszyt
mówi, bym zabrał, co do mnie należy
jak puszczam mu tracki to kurwa nie wierzy

trzymam to bydło tu w ryzach jak weles
twój faworyt przy nas jak dominick reyes
skreślam nazwiska i wpisuję w rejestr
to zdmuchnie ci chatę, a dla mnie to szelest

ze składem leję tu goude (ser)
życie już nie jest tak podłe (nie)
potem se liczę pieniądze (cash)
twoja biżuteria na koncie (jest)

znam radość bez granic i dramaty, których nie opiszą słowa
życie wciąż zatacza koła, ja na białej karcie zaczynam od nowa
słowa

letras aleatórias

MAIS ACESSADOS

Loading...