letras.top
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

letra de od świtu do zmierzchu (6rmx) - dj decks

Loading...

[refren]
najstraszliwszy sen musi kiedyś skończyć się
nawet najstraszliwszy sen musi kiedyś skończyć się

[bridge: jędker, (sokół) ]
jestem zip, dobrze o tym wiesz
pozostaje, poza wyrwać się chcesz
lojalność i przyjaźń, w dzisiejszych czasach
(to jest to co nas trzyma)

[zwrotka 1: ry23]
pobudka i to co zwykle ludzie robią z rana
podbitka do kuchni kurwa nie tykam śniadania
jedna myśl to terarium i na nakarmiona agama
bo nam jest tak gorąca jak cipie na jajach
wychodzę z chaty wsiadam do fury 5 minut mija
szyby w dół, wody w chuj, bo nie działa klima
ry ma zawsze pomysły by jakoś urozmaicić
życie w tym mieście cierpkim jak grosu z biczy
wyjeżdżam z dzielnicy znów wracam na nią
odstawiam furę i spotykam się z wiarą
gdzie siwy i jajo, romek i galon
boję się co za pomysły mają
jak zwykle monopolowy całodobowy
trzy krowy, alkoholowy wieczór gotowy
potem każdy rozchodzi się w swoją mańkę
ja śmigam do studia, bo ustawiłem się z decksem

[zwrotka 2: paluch]
klasycznie na tracku pozdrawiam dzielnice
piątkowo imperium właśnie tak to widzę
dzisiaj znowu przemieszczam się do centrum
skórzane air max’y nie przemakają na deszczu
niezależnie od pogody tutaj najlepiej się czuję
to moje miasto poznań, często o nim rapuję
żebra do wykończenia więc dawaj do domina
masz jej kastuszem igła skórę przecina
później drugi koniec miasta jadę po bity
po drodze wpadam po hajs za nielegalne płyty
grubas aifam 3 połówki w szybkim tempie
nie byłeś u nas w klubach to zapraszam ciebie pięknie
myślisz, że to mgła, nie, to są chmury dymu
myślisz, że to deszcz, nie, to kropelki ginu
a jutro na kacu do studia na rap-sesję
pozdrawiam moje miasto u decksa na mixtejpie

[zwrotka 3: oldas]
gdy wyszedł mixtape trójka zaczynałem wbijać zwrotki
dziś wbijam się na czwórkę i zaczynam zbierać propsy
widać efekty każdego dnia nad kartką modły
jesteśmy kimś tutaj reszta to plankton drobny
też nie robię rapu od dekady nie mój rocznik
ale po 4 latach wbijam się na legal w gości
biegnij do empiku potem rzuć na regał nośnik
to nie kolejne gówno po którym miewasz mdłości
dostałem bit potem tylko jakiś temat kopsnij
nagram szybko to w grę nie wchodzi mega poślizg
16 wersów dalej tylko trzeba podbić
dla ziomów a nie typów w stylu pedał i modniś
decks gdy dzwonił nas wiedział kto jest teraz dobry
zebrał tu ekipę na którą nie ma mocnych
wbijamy się do studia zmieniamy bieg historii
poznań ma podziemie z chwili gości znowu

[zwrotka 4: pele]
biegnę, idę, kitram się, takie miejsce
miejsce które kocham razem z decksem
każdy cal ziemi ma swoją opowieść
opowieść to człowiek to krew uśmiech powiedz
co za radość wdychać specyficzny tlen
dający natchnienie dobrze o tym wiem
wychodzę na dwór działam mówię cześć
na szacunek pracowałem tutaj każdy dzień
patrzę w dół widzę syf
patrzę w przód widzę bloków odrapany tynk
patrzę w tył szkieł w bandach
patrzę w górę taa zielona aura
zwarte i korzystne sprzedało się to zniknie
starałeś się to puść, nie skłamałeś ci pocisnę
ognik g.r.u jedyny west-side
zostawiam cząstkę na mixtejpie decksa

[zwrotka 5: kobra]
dziś tworzymy historię wszyscy jesteśmy z tego miasta
razem zaserwujemy lepszy kąsek niż pascal
i czy decks wiedział albo miał to w planie
że zapraszając nas tworzy tak silną armię
te kilka osób które tam pod klubem
podobnie jak ja otrzymało kopię z loopem
tych co kopie w dupę mamy termin plus temat
kawałek rozpierdoli cię jak terpin plus denat
to taki schemat ta zwrotka idzie do kosza
naskrobię świeżą która nawet nie może być gorsza
witamy w studiu każdy pali się by to nagrać
nieważne jak dotarłeś nie mam chęci o tym gadać
zbyt mało czasu zbyt mało miejsca na bicie
16 wersów 16 linijek w zeszycie
to nie przypadek, że jesteśmy w takim gronie
władcy podziemia skurwysynu trzymaj naszą stronę

[zwrotka 6: gandzior]
na wyspie upał grzeje w banię
leżę na plaży obok leży me kochanie
spalony słońcem nieco kropelki wody po mnie lecą
dzwoni telefon patrzę decks o siema koleżko co tam
i w odpowiedzi słyszę jest robota
bo robię mixtape i zapraszam ciebie chłopak
dzisiaj wieczorem żebyś do mnie dotarł przed mic’a
poznań podziemie do jednego kawałka
poznańska arka więc szybko zbieram dupsko z plaży strzałka
prosto na bokach niunia ma focha trochę
wybacz kochanie wynagrodzę ci to potem
na co tylko będziesz miała ochotę
a teraz lecę z dżojem sobie do browar tropem jestem
ze świeżym tekstem mi tagi daje znać witam się z decksem
jedziemy z tym tematem i nie czekamy na resztę
bo muszę wrócić dzisiaj jeszcze na wyspę
gdzie upał i moja super pupa
czekają na mnie więc wersem rzucam na ten nośnik
i kończę, zostawię bity coś dla reszty gości

[zwrotka 7: sh-llerini]
dobija się do okna styczniowy chłód to poznań
tu słodkich snów znów wschód słońca życzy
tu za dnia kac strąca, nie szukaj przyczyn
a po wczoraj mam jeszcze trochę bolsa słyszysz
z wolna dupę z wyra ruszam
w ryju susza, w głowie burza ostatnio standard
najbliższą osobą wydaje się barman
dobra chuj w to z ciężkim łbem pędzę na tramwaj
kwadrans centrum miasta serwus flaszka
wybity z pędu wiadomo na pilsa mam czas
p.o.z.n.a n z kreską dobrze znasz nas
gdy stopa werbel trzaska wpada podziemna szlachta
ej ty brat, brat to będzie bezkonkurencyjny produkt
pozmienia wokół podniesie w końcu kurz z podłóg
i tak bez podpuch dobra dalej biegnę
bo za 10 minut jestem ustawiony z decksem

[zwrotka 8: medi top glon]
wita przybita ratajska palma
na fali decks’a podziemna banda
jesteśmy jak szarańcza znasz glona
szalony styl szalona gra południowa
łapa spocona wychodzę prosto z cienia
imperator chce złapać trochę słońca
masz tu pijanego brzdąca
co ciągle pali wąsa sprawa jest prosta
z wielkim d wieczna piona
łączy nas hip-hopowa strefa
dam ci poparcie na tych blokach
frajerów strącam jak paprocha
biegnę ulica ciągle brudny styl życia
sprawia, że miłość po cichu szlocha
wokoło słychać jak gra testosteron
młodego samca gońcie raport narwańca
pojawiam się i znikam, suko nie fikaj

letras aleatórias

MAIS ACESSADOS

Loading...