letra de nawóz - bepm
[skit]
– dziś w domu rozbrzmiewała muzyka. było po prostu niebiańsko!
– oooo, muzyka to coś niebiańskiego! uwielbiam muzykę. to jeden z cudów świata
nie chcę znowu wracać do tej kawalerki tam gdzieś
jadąc pociągiem, posłucham „kawalerki”
weź odejmij mi z serducha, jeśli możesz
bo nostalgia ostrzy kostur
paraliż, dech zabierze mi i zakończy obieg krew
ja będę się gapić w obraz za oknem
utuli mnie matusia sentyment
luli, luli, laj, idź już w kimę albo łkaj
im bardziej dorosły, tym bardziej samotny
boli, boli, boli wzrost samokontroli
chciałbym być dzieciakiem, bawić, bawić, wić się
współtworzyć tę chwilkę, być, być, być szczęśliwcem
a tu wciąż decyzje
przyszłość, przeszłość, myślę, lecz nie jestem
jak tu żyć?
ten proces wykrada mi radość
ja tego nie zauważę
bo już dawno byłem potem
jak mam widzieć, że moment ucieka mi jak dykcja
skoro umyka mi, że ta chwila w ogóle trwa?
[chorus]
piję, piję, spijam cię
piję, piję, spijam cię, daj mi życie
piję, piję, spijam cię
piję, piję, spijam cię, ratuj
ja naprawdę nie chcę błądzić
inna sprawa, że muszę
bunt przyszedł sam, wiec nie buntuję się przeciw niemu
muszę przez to przejść, chociaż zimno mi w tym lesie
rzeczywistość mnie na co dzień gniecie, mieli, tnie i pali, bije
cóż, na szczęście mam (muzykę)
jesteś jak imponderabilia, ja zwykłym śmiertelnikiem
ty to nektar życiodajny, który spijam
co dzień wstaję z słuchawkami
o poranku opatrujesz moje rany
jesteś ze mną zawsze, kiedy cię nie słyszę, grasz mi w psyche
słabą mam kondychę, uprawiam skoki na pięciolinie
zawsze mną poruszasz, ty unosisz moją nogę
może tyś muzyko bogiem i to wszystko takie proste
wiesz?
mam taką obawę, że bez ciebie sobie nie poradzę
błagam, obiecaj mi, powiedz: nigdy cię nie zostawię
z tobą lżejsze dojrzewanie, bądź moim nawozem
sprawiedliwe to przymierze
ty mnie tworzysz, ja cię tworzę
[chorus]
piję, piję, spijam cię
piję, piję, spijam cię, daj mi życie
piję, piję, spijam cię
piję, piję, spijam cię, ratuj
[skit]
– słyszałaś jak pip i pop grali na garnku i patelni?
– haha, chyba wszyscy w niebie słyszeli tę ich grę!
– występowali w orkiestrze ojo. ona była jej dyrygentem
– nie wątpię. na jakich instrumentach grali inni?
– więc, trelek grał na grzechotce i tańczył, a ja grałem na gwizdku!
– oh, jak ja bym chciała tego posłuchać… a tutek?
– wiesz, on wykorzystał swój głos jako instrument
– hm, ja też bardzo lubię sobie od czasu do czasu ponucić
– oh!
– wiesz co jest najpiękniejsze w muzyce? to, że jest w każdym z nas. dlatego każdy z nas musi ją sam w sobie odnaleźć
letras aleatórias
- letra de gone too far - gotthard
- letra de nie wieder - zate
- letra de fucking efe - lil figue tunechii
- letra de dead man's hill - chamber - l'orchestre de chambre noir
- letra de décevant - thierry blanchard
- letra de distel im beton - feine sahne fischfilet
- letra de pressure 2.0 - osibih
- letra de rain of disdain - thomas frederick
- letra de burn! - iamblaize
- letra de daudz laimes - xdragentinationwxrl