
letra de 17 - belyyten
siedemnaście mam na karku, chuj mnie boli co mi powiesz
siedemnaście mam na karku, nie zabiorę wagi z powiek
siedemnaście mam na karku, ja nie jestem żaden pionek
siedemnaście mam na karku, to co powiem będzie moje
kleje to gówno od jebanych 8 lat, uh uh
nie zacząłbym nawet jeżeli nie mój brat, uh uh
od startu miałem ze sobą brata, kiedyś nie siedziało teraz patrz jak to lata
wielu odrzuciło mnie to ich strata, z góry na wszystkie czyny patrzy tata
obok mam brata i brata i brata i nawijam dopóki nie stracę tego
chciała mnie taka i taka i taka, po czym nie chciały przez pojebane ego
poryta bania, do wyjebania, zamknij tą mordę nie masz nic do gadania
wszystko to, to hypomania, non stop wahania, styl do nie podjebania, chyba że kopia tania
chcieli by być jak ja, z tym idą problemy z głową
traktowali jak psa, chuja znaczyło moje słowo
przez pół roku się opierdalałem, teraz myślę że przez drugie pół dam radę
przejebałem tyle rzeczy które myślę że teraz naprawię, połowę z nich na później odstawię
pojebane flow, pojebany typ, nie ważne co powiesz i tak to nie zmieni nic
nie ciągnie do ćpania nie powiększam źrenic, chociaż chciałbym nie dotrzymuje obietnic
z wiekiem coraz głupszy zaraz zacznę palić drugs, „pakiecik za zero bibax”
chce złotego zęba jak królik bugs, „co jest doktorku?”
siedemnaście mam na karku, chuj mnie boli co mi powiesz
siedemnaście mam na karku, nie zabiorę wagi z powiek
siedemnaście mam na karku, ja nie jestem żaden pionek
siedemnaście mam na karku, to co powiem będzie moje
z 6 przechodzę na 7, nawijam te teksty od kiedy byłem eleven
pojebany mam movement na tej scenie, chociaż nie jest 47
większość emocji przesiaduje w ciszy, większość emocji mnie po prostu niszczy
tekstami próbuje zasłonić blizny, bo wytykają mi je głupie pizdy
nie wiem co się ze mną dzieje, mam w sobie nadzieję że to gówno mi się uda
wmawiam sobie do dziś że jestem belial, liczę że kurwa zdziałam cuda
jak będę musiał skończę po wszystkim jak judasz, piszę; nie oddam pióra
te wersy chujowe na bloki rzucam, chujowe barsy; blokami bujam
mam zioma który ma to samo imię, ten sam miesiąc, ten sam dzień, uh
prawie jedyne co zostało z naszego kontaktu to kurwa cień, uh
po roku znowu widzimy się, pół roku trzymamy sztamę, rozkurwiamy banie
wszystko co zrobimy zawiśnie na ścianie, stary to jeszcze nie koniec
może nie koniec, może nie początek, ale mam w chuj czasu żeby się rozbiec
potrzebuje zapewnienia że będzie dobrze, to co ja robię nie bierzcie za wzorzec
szmaty lecą owczym pędem jak crazy cattle, nie potrzebuje uznania owiec
źle mi w chuj, chociaż nie wiem jak temu zapobiec a-
siedemnaście mam na karku, chuj mnie boli co mi powiesz
siedemnaście mam na karku, nie zabiorę wagi z powiek
siedemnaście mam na karku, ja nie jestem żaden pionek
siedemnaście mam na karku, to co powiem będzie moje
letras aleatórias
- letra de it gets better [mixed] - the internet
- letra de control - jane like fire
- letra de party - newday (kor)
- letra de keep the home fires burning - various artists
- letra de quer usar minha fama - aysha catt
- letra de villain in your story (still ua) - sideshow
- letra de the greatest (live from the o2) - raleigh ritchie
- letra de knots - cults
- letra de semplice - syria
- letra de party till we die - upvampin