letras.top
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

letra de cukier - augustyn kennedy

Loading...

[intro: augustyn kennedy]
bozon records
yeah, yeah, yeah

[zwrotka 1: augustyn kennedy & koza]
kiedy ludzie oceniają moje nuty i albumy
dają fakty, a nie leją mi tu wodę, żeby z dumy
moja bania pozjadała ich rozumy i te z dupy
nawijane wypociny — bolą uszy
wasze loopy i dukanie na tematy pana boga jak wyrwani
kiedy biorę majka w łapę, to wyrywam z korzeniami
a do u do g nie trawi, kiedy widzi jakie raki
nagrywają te kawałki — ha, ha, ha, śmiech na sali
ja nie słodzę do herbaty ani kawy tego cukru (wooh)
bo dostaję same baty od samego siebie tu znów (wooh)
ja nie ufam nikomu w tych czasach
sól nawet wygląda jak cukier
za który słona zapłata
przychodzi w rachunku i sumień
kocham bożego wariata
jak się odbija od weneckich l-ster
nie chcę, żeby ktoś na psach
wskazywał palcem na naszą trójcę
hm, nie będę przepraszać, że ich nie lubię
bardzo się staram, żeby powrócić z bożym albumem (ech, ech, ech)
[bridge: koza]
ech, ech, heh, heh
heh, heh, heh, heh

[zwrotka 2: koza]
jaram tylko dobre buchy, na boga
nie pisz do mnie w sprawie tuby na opał
ratowałem ludziom życia jak monet
choć się prosili, by ich zdziesionować
ty dalej donosisz jak lokaj
kiedy ważę tłoka jak koktajl
ja to klasyk jak polo c-ckta
ona mnie łapie za c-cka
nie uwierzę, jeśli nie zobaczę, bo widziałem cudowne miraże naćpany
i wiem, bóg to nie faza, którą se odpalasz, by dały ci siano kasztany
znów się poczułem jak abel i kain na raz
nie wejdziesz do mojej bani, mała
to nie bałagan, to zrycie po kwasach
uwierz — ponad bogiem nie ma prawa (nie)
ponad bogiem nie ma prawa, ponad bogiem nie ma prawa
ponad bogiem nie ma prawa, ponad bogiem nie ma prawa

[zwrotka 3: augustyn]
gdzie leży granica pomiędzy d-ch-m a ego?
gdzie kończy się półka, zaczyna marketing?
słuchaj, kolego — zagrywki te znane są od tysiącleci
nieważne, czy budda, mohamet, czy jeezy
sprzedawcy przyszli, sprzedawcy wyszli
faktura na stole — i proces prowizji
pamiętam, jak sprawdzałem „kato bagno”
nie mogłem uwierzyć, że nawet w tym świecie istnieje aż takie kłamstwo
które sprawiło, że konrad zwątpił
trzysta w atenach, czterysta w jerozolimie
mówię kodem — chuj w to, czy go rozkminiłeś
bo twoja fasada to szwindel, który przejrzałem jak tomografia
moja diagnoza to: „jesteś debilem”
a wraz z tobą cała ta twoja fałszywa parafia
jeśli sam auggy kennedy tu twierdzi, że jesteś fałszywcem — to coś tu nie działa
trochę jak wtedy, gdy byłem na jodze
stała tam laska w make-up’ie z botoksem
z wycieka follow na instagramie i tiktoku
mówiła mi o wyzwoleniu, bogu i dyssypacji ego
please, daj sobie, kurwa, spokój
co za absurd
świat, który duchowość łapie w rauszu
świat, który duchowość widzi w fałszu
najwidoczniej augustyny oba to skurwysyny, co nie dadzą się wykołować
bo na własne oczy widzieli boga
a ty nie masz z nim nic wspólnego
widziałem twój wzrok, oczy jaszczura
kiedy nagrywałeś świadectwo
jakbym był katechetą, upierdoliłbym cię w drugiej klasie (na rok)
kazał obierać marchewki (na sok)
w ślubach milczenia byś ogarnął przekwaszony beret
bo wnosisz nieświadomość
[outro: augustyn]
[???]
away from this, i have taken my rose

letras aleatórias

MAIS ACESSADOS

Loading...