letras.top
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

letra de gwiazdy - zeus

Loading...

nie byłem nigdy gwiazdą klasy, koledzy mieli adidasy
rodzicom było szkoda kasy, wiesz ile trzeba na to pracy?
cztery paski w bluzie, tak jeden mam w bonusie, kurwa mać
marzył mi się świat, świat w którym znikną ludzie
nie miałem super gadki do dziewczyn, byłem mniej fajny od reszty
trochę za bardzo przeciętny, daleko było mi do anoreksji
słyszałem śmiechy za sobą, miałem problemy ze sobą
myślałem przez parę lat, że wyleczy te kompleksy alkohol
nie pomogło mi to – wcale. świat wokoło psułem w szale
do spokoju z każdym dniem miałem tylko coraz dalej
musiałem znaleźć sens, zabrał mnie z tamtych miejsc dźwięk
obudził we mnie talent i powiedział mi: “leć”
zmień swoje życie na lepsze, rozwiń te skrzydła na wietrze
zostaw za sobą te szkolne korytarze, kompleksy i wreszcie
weź się w garść! zrozum ile jesteś wart
walcz o swoje szczęście nawet jak niewiele daje ci świat!”

dlatego lecę dziś nad miastem jak ptak
wysoko tak, wolny jak nigdy wcześniej
zostawiam wam ziemskie więzienie i strach
niesie mnie wiatr, ale być jedną z gwiazd nie chcę!

dlatego lecę dziś nad miastem jak ptak
wysoko tak, wolny jak nigdy wcześniej
zostawiam wam ziemskie więzienie i strach
niesie mnie wiatr, ale być jedną z gwiazd nie chcę!

nie szukałem drogi na szczyt, szukałem jej dokądkolwiek,
ale w mig rośnie apetyt kiedy widzi się sny na horyzoncie.
kto by nie chciał dotknąć nieba? czuć się przez moment jak bóg?
wylecieć stąd jak rakieta, odwrócić się, spojrzeć w dół.
kiedy pędzisz w górę czujesz głównie chłód w stawach,
otacza cię mnóstwo chmur, albo zimny jak lód granat.
niby tyle gwiazd wokoło, wszystkie zachwycone są sobą.
tacy jak ja mogą tylko patrzyć na ich blask stojąc obok.
wszystko tu wygląda inaczej – po drugiej stronie l-stra.
niczego tu się nie złapiesz, w rękach zostaje pustka.
czas płynie nieubłaganie, kiedy czasem wracasz do domu
to, o co toczysz tak walkę staję się grą pozorów.
u horyzontów zdarzeń wszystko traci kontury,
ci którzy świecą najjaśniej blisko są czarnej dziury.
czasem wystarczą sekundy, żebyś tam zgubił swe światło.
trudno się leci do góry, ale też wrócić niełatwo.

dlatego lecę dziś nad miastem jak ptak
wysoko tak, wolny jak nigdy wcześniej
zostawiam wam ziemskie więzienie i strach
niesie mnie wiatr, ale być jedną z gwiazd nie chcę!

dlatego lecę dziś nad miastem jak ptak
wysoko tak, wolny jak nigdy wcześniej
zostawiam wam ziemskie więzienie i strach
niesie mnie wiatr, ale być jedną z gwiazd nie chcę!

wszystkie gwiazdy gasną – niszczy je cichy kat.
giną nazwiska w dziennikach i przezwiska ze szkolnych lat.
w końcu wiele spraw już nie ma sensu i nie ma znaczenia.
po dawnych kolegach z klas pozostaje ślad w klaserach
na wyblakłych zdjęciach i tak już jest chyba ze wszystkim,
gasną te światła na scenach, zapomina się teledyski.
cóż, poszło i chyba już powoli łapię jak jest
mój kosmos – nie tłumaczę bracie już na myspace.
nim to morze wkurwień i stres zmieni sztukę w komercję.
może to rzucę jak ace, hę? czy to jest warte poświęceń, nie wiem
goniłem swoje szczęście i grzęzłem coraz częściej w mule.
kleiłem loop na pececie, zamiast wziąć samego siebie pod lupę.
dziś czuje, że budzę się, przewartościowuję priorytety,
resetuję grę, nie wiem kiedy wrócę – tyle miejsc muszę odwiedzić
chcę się cieszyć życiem dziecka planety wśród gwiazd.
nie wiem czy nie będzie mnie tydzień czy tu jestem ostatni raz.

dlatego lecę dziś nad miastem jak ptak
wysoko tak, wolny jak nigdy wcześniej
zostawiam wam ziemskie więzienie i strach
niesie mnie wiatr, ale być jedną z gwiazd nie chcę!

dlatego lecę dziś nad miastem jak ptak
wysoko tak, wolny jak nigdy wcześniej
zostawiam wam ziemskie więzienie i strach
niesie mnie wiatr, ale być jedną z gwiazd nie chcę!

letras aleatórias

MAIS ACESSADOS

Loading...